Osoby, które lubią być na bieżąco z książkami zawierającymi wegańskie przepisy, na pewno znają Magdalenę Cielengę – Wiaterek. W swoich przepisach autorka wykorzystuje jedynie naturalne i lokalne produkty, dlatego można z nich gotować niezależnie od pory roku. Wydane zostały tytuły „Zielenina na talerzu”, „Zielenina bez glutenu” i najnowszy – „Zielenina party”.
Zdrowy styl życia jest czymś, co cieszy się coraz większym uznaniem. Z tego właśnie względu rośnie liczba osób, które chcą wprowadzić zasady zdrowego odżywiania w swojej rodzinie. Ponieważ rośnie zapotrzebowanie na tego rodzaju przepisy, pojawia się ich na rynku całkiem sporo. Przez moje ręce przewija się sporo książek poświęconych temu tematowi. I chociaż wydawałoby się, że wszystko zostało już powiedziane, w każdej jest coś, co poszerza moją wiedzę i urozmaica codzienne posiłki. Z każdego tytułu można wybrać coś dla siebie, nie inaczej jest z książką „Zielenina party”.
Oryginalne smaki
Autorka wykracza poza codzienne przygotowywanie posiłków i zachęca do tego, by zdrowe i ekologiczne potrawy podać na przyjęciach. I tutaj chciałabym coś zaznaczyć. Część przepisów nie każdemu przypadnie do gustu. Smakują nieco inaczej niż powiedzmy „tradycyjna polska kuchnia”. Jednocześnie dania są źródłem cennych dla zdrowia składników, nie zawierają żadnej chemii i są lekkie. Na podstawie obserwacji siebie i domowników widzę, że im bardziej zdrowo się odżywiamy, tym bardziej smakują nam propozycje pani Magdaleny.
Struktura książki
Książka jest podzielona najpierw na porę roku, a następnie na grupy posortowane według okazji. I tak mamy coś na Wielkanoc, coś na piknik, przyjęcie dla dzieci, czy wieczór z przyjaciółmi. Każde danie jest kolorowe i nietuzinkowe. Myślę, że w większości przypadków goście zwrócą uwagę na to, że na stole pojawia się coś, czego do tej pory nie jedli. Ponieważ dania są sezonowe, łatwo uzupełnić spiżarnię o produkty, które są w danym czasie dostępne. Jeżeli na przykład otworzymy część poświęconą jesieni, zobaczymy przepisy z dyniami, grzybami, jabłkami. Zatem tym, co można znaleźć wszędzie. Książka przede wszystkim jest fantastyczną zachętą do eksperymentowania w kuchni, testowania z proporcjami i recepturami. Ładne zdjęcia, jakie zobaczymy wewnątrz stanowią dobrą motywację, choć w sumie już sama okładka sprawia, że… jesteśmy głodni!
Za książkę do recenzji dziękujemy: