Fani Jessiki Sorensen z niecierpliwością czekają na każdą kolejną jej powieść. Przed Wami już czwarty tom serii „Przypadki”, i bezpośrednia kontynuacja powieści „Przeznaczenie Violet i Luke’a”, po raz kolejny opowiadający o burzliwych i dramatycznych losach Violet Hayes i Luke’a Price’a.
Życie Violet Hayes nigdy nie było różowe. Jako pięcioletnie dziecko straciła oboje rodziców. Zostali brutalnie zamordowani, a jej jakimś cudem udało się przeżyć. Jednak trauma z przeszłości i bunt przeciwko wszystkim podążały wraz z nią od jednej do drugiej rodziny zastępczej. Mimo to, udawało jej się jakoś przetrwać aż do chwili pójścia na studia. Wszystko byłoby inaczej, gdyby nie poznała tam Luke’a Price’a, chłopaka po przejściach, w którym się zakochała. Gdy jednak oboje odkrywają, że matka chłopaka, może mieć powiązanie z morderstwem jej rodziców, rozstają się, uciekając przed sobą nawzajem. Violet ponownie trafia pod opiekę dilera narkotyków, Prestona, czyli jej ostatniego prawnego opiekuna, który zmusza ją do handlu narkotykami. Po kilku miesiącach rozstania, los postanawia połączyć ich na nowo. Luke po rozstaniu z Violet zaczął ponownie przesadzać z piciem alkoholu i wpadł w poważne kłopoty, oszukując w pokera podczas gry z niewłaściwymi ludźmi. Pech, a może los chciał, że spotkał tam również Violet. Mimo, że nie potrafią ze sobą przebywać i nie wiedzą jak się w swojej obecności zachować, postanawiają wspólnie wyruszyć do Vegas, by spróbować zarobić na dług chłopaka. Dziewczyna będąc blisko Luke’a czuje się bezpiecznie, ale nie wie, czy powinna z nim być, ze względu na wydarzenia z przeszłości. Podczas ich wspólnej podróży zaczynają wychodzić na jaw nowe, niewygodne i niespodziewane fakty na temat matki Luke’a i rodziców Violet, a ona sama zaczyna otrzymywać smsy z groźbami od osoby, podającej się za mordercę jej rodziców. Dziewczyna zaczyna wątpić, czy będzie kiedykolwiek w stanie komuś zaufać…
Na każdą książkę Jessiki Sorensen czekam z wielką niecierpliwością. Twórczość autorki wprost pokochałam odkąd w ręce wpadła mi jej pierwsza książka, czyli „Przypadki Callie i Kaydena”. Bardzo się ucieszyłam, kiedy okazało się, że wydawnictwo Zysk i S-ka wydaje kolejną, już czwartą część serii „Przypadki”. Wiedziałam, że będzie równie dobra, co poprzednie, bo co do tego, nigdy nie miałam najmniejszych wątpliwości. Miałam jednak nadzieję, że autorka nie zafunduje aż takiego zakończenia, jak w przypadku „Przeznaczenia Violet i Luke’a”, po którym nie mogłam doczekać się następnego tomu. A czekać na niego trzeba było aż pół roku. Ale było warto.
W tym momencie mam objawienie. Nie spodziewałem się jego nadejścia i nie wiem, czy jestem gotowy, żeby je zaakceptować. Uderza we mnie jak rozpędzona ciężarówka, zapierając mi dech, aż serce boli w zupełnie nieznany mi sposób. Troszczę się o Violet bardziej niż o siebie.
„Przyszłość Violet i Luke’a” wciąga już od pierwszych przeczytanych stron. Czytając chce się wiedzieć, co jest dalej. Jak wyjaśnią się wątki z smsowymi groźbami, które otrzymuje Violet? W jaki sposób Luke’owi uda się zdobyć pieniądze, które jest winny gangsterom? Czy też, chyba najważniejszy, czy uda się odkryć tożsamość morderców rodziców dziewczyny. Bałam się tylko jednego – zakończenia. Nie chciałam, żeby ponownie skończyło się takim cliffhangerem, jak poprzednio.
Tak, jak we wszystkich pozostałych książkach, autorka stosuje pierwszoosobową narrację, podzieloną pomiędzy dwóch bohaterów. Przy takim nagromadzeniu wewnętrznych sprzeczności, osobistych problemów i doświadczeń, jest to idealne rozwiązanie. Jednak w tej części nie spotykamy zbyt często ich przyjaciół. Autorka skupiła się bardziej na nich samych i wyjaśnieniu przeszłości każdego z nich.
Jessica Sorensen pokazuje jak traumatyczne wydarzenia z dzieciństwa wpływają na Violet i Luke’a już w wieku dorosłym. Do czego doprowadził brak miłości i poczucia bezpieczeństwa, gdy najbardziej tego potrzebowali. Możemy obserwować ich próby funkcjonowania w nowych rolach, z czym nie zawsze sobie radzą. Powoli zaczynają zauważać, że gdy są razem, lepiej radzą sobie z emocjami, są silniejsi, a to, co ich łączy, pomaga im przetrwać w ciężkich chwilach. Nie zawsze są w stanie zaufać sobie nawzajem, ale próbują tego, robiąc kolejne małe kroczki w przód.
Jeszcze nigdy w życiu nie czułam się tak źle jak teraz. Zanim zjawił się Luke, nie wiedziałam, jak to jest mieć kogoś, kto o mnie dba. Nie rozumiałam, jak to jest dbać o inną osobę. Teraz bardzo szybko sobie uświadomiłam, jak trudno wyłączyć emocje, gdy wiem, jakie są cudowne.
Jessica Sorensen to mistrzyni grania na emocjach. Jeśli oczekujecie od książki ich całego wachlarzu, to zdecydowanie książki tej autorki będą dla Was, w szczególności seria „Przypadki”. Czytając „Przyszłość Violet i Luke’a” będziecie się śmiać, płakać, wzruszać, denerwować, a nawet bać. Zapewne odczujecie również często napięcie w oczekiwaniu na to, co będzie dalej, a nawet przeżyjecie szok z powodu informacji, które zostaną ujawnione. Kilkukrotnie siedziałam z rozdziawioną buzią i oczami wielkości pięciozłotówek, próbując się pozbierać po tym, co przeczytałam.
Violet i Luke tradycyjnie pakują się w poważne tarapaty. Najwyraźniej oboje nie potrafią żyć bez adrenalinowego haju, pozwalającego zapomnieć o cierpieniu i krzywdach z dzieciństwa. Ich losy splotły się na długo przed tym, zanim się poznali i bezsprzecznie, wbrew ich woli, coś przyciąga ich do siebie. Dajcie się porwać tej pełnej napięcia historii. Rzućcie się w wir szaleństwa, ryzyka, strachu i miłości. Jessica Sorensen podkręci Wasze tętno, nie odpuszczając nawet na chwilę, aż do ostatniej strony.
Mam tylko nadzieję, że tym razem wydawnictwo nie każe nam czekać tak długo, na ostatnią część traktującą wyłącznie o tej parze, stanowiącą pewnego rodzaju zakończenie ich wątku. Do końca serii pozostały bowiem jeszcze łącznie trzy książki, na które czekam równie mocno.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy wydawnictwu
One Reply to “Zamknąć za sobą drzwi do przeszłości – Jessica Sorensen, Przyszłość Violet i Luke’a”