Chciałabym Was zaprosić w kulinarną podróż po smakach Australii, Francji i Ameryki. Dlaczego właśnie tam? Bo to one są najbliższe autorce książki „Robyn Lawley gotuje”. Robyn Lawley jest najbardziej znaną na świecie modelką plus size. Pochodzi z Australii, część życia spędziła we Francji, teraz jest mieszkanką Nowego Yorku.
Gotować lubi od dziecka, a w książce znajdują się przepisy najbliższe jej sercu. Dzięki niej poznacie wiele znakomitych potraw, których w polskich restauracjach nie znajdziecie. Mało tego, większość składników jest łatwo dostępna, przepisy nie są skomplikowane i nie wymagają dużego nakładu czasu. Książka została podzielona na trzy części: pierwsza zawiera dania australijskie, druga francuskie, trzecia amerykańskie. Jeśli natomiast chodzi o to, jakiego rodzaju przepisy są w środku, to właściwie każdy znajdzie coś dla siebie. Są pomysły na przyrządzenie mięsa, sałatek, jest wiele ciast, deserów i są potrawy wegańskie (w tym babeczki). Dzięki temu, kto by nie zajrzał do środka, znajdzie przepis, który może wykorzystać w każdej sytuacji. Coś na co dzień, na śniadanie, obiad, podwieczorek, na miłe spotkanie z przyjaciółmi, na rodzinne święta i romantyczną kolację. Coś dla mięsożerców, wegetarianów i wielbicieli słodkości.
Ponieważ jestem strasznym łasuchem, na poczet recenzji zdecydowałam się wypróbować kilka słodkich potraw – szybko zniknęły… Chociaż na zdjęciach możecie podziwiać tylko kilka moich kulinarnych eksperymentów, moja przygoda z książką dopiero się rozpoczyna. Dania są przepyszne, a do tego dochodzi świadomość, że są one tradycją w innym regionie świata. Może mielibyście ochotę na pieczonego kurczaka Maryland z wiosennymi warzywami, może ratatouille, chowder z krewetkami albo rozpoczniecie dzień tostem francuskim? Brzmi smacznie, prawda? A w książce jest wiele więcej znakomitości. Jak na razie wszystkie przepisy, jakie wypróbowałam wyszły doskonale. Niebawem rozpoczynają się wakacje, może również wybierzecie się w kulinarną podróż z Robyn Lawley? Myślę, że nie pożałujecie!
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Kobiecemu