"El payaso" mocne brzmienie zespołu Cowder

Płyta, o której dzisiaj chcę powiedzieć, jest jedną z tych pozycji na polskim rynku muzycznym, wobec której nie można być obojętnym. Albo ją pokochacie, albo od razu odrzucicie. Jest tak charakterystyczna, że wzbudza skrajne emocje. Nie przypadnie do gustu osobom, które lubią łagodne rytmy. Za to bez wątpienia wpadnie w ucho wszystkim tym, którzy kochają mocne rockowe i metalowe brzmienia. Płyta „El payaso” zespołu Cowder jest bowiem najmocniejszym rockowym albumem, którego słuchałam. Już od pierwszych dźwięków trzeba nastawić się na klimat hard rock.

Zespół był nagradzany na wielu festiwalach, regularnie też koncertuje i występuje z wieloma znanymi polskimi zespołami rockowymi, jak ONA, Hey, czy Closterkeller. Na przestrzeni lat, skład zespołu się zmieniał, a obecnie formację Cowder tworzą: Artur Łukaszewski, Krzysztof Zdeb, Adam Bieniak, Michał Buczak, Mikołaj Adamski.

Przy włączeniu albumu „El payaso”, polecam mieć nieco ciszej głośniki – to jest moc! To jest głos! Już od pierwszych sekund muzycy dają czadu – inaczej określić się tego nie da. W części utworów trzeba bardzo się wsłuchać w utwory, bowiem tylko wtedy można usłyszeć słowa. A ponieważ artyści poruszają współczesne problemy i egzystencję człowieka, myślę, że warto. Mam nieodparte wrażenie, że teksty piosenek, pozbawione cenzury, wraz z mocnymi uderzeniami instrumentów i donośnym głosem wokalisty, są swego rodzaju buntem przeciw otaczającej nas rzeczywistości.

Jak powiedziałam, w tym przypadku nie ma czegoś takiego jak utwory pośrednie, wszystkie piosenki to hard rock i heavy metal, dlatego płyta będzie dobrą propozycją jedynie dla fanów mocnych klimatów. Pomimo tego, że Cowder jest zespołem o dużym stażu, płyta „El payaso” jest płytą debiutancką płytą tej formacji.

Utwory, które można znaleźć na krążku „Ela payaso”: