Kiedy nadchodzi grudzień, lubię sięgać po książki pełne świątecznej magii. Jednym z tytułów, w których na brak magii narzekać nie możemy, jest „Północ w Everwood”. M.A. Kuzniar zaprasza do zupełnie innego świata niż ten, jaki znamy.
Minęło kilka dni, odkąd zakończyłam lekturę tej powieści. Długo się jednak zastanawiałam, jak o niej opowiedzieć, by nie zdradzić zbyt wiele, a jednocześnie pokazać, jak duże wrażenie na mnie zrobiła. To przepiękna zimowa baśń, jaką pokochają marzyciele i…wielbiciele tańca.
Baletnica w baśniowej krainie
Jest rok 1906. Marietta Stelle to pochodząca z zamożnej rodziny młoda kobieta, która marzy o karierze tancerki. Od lat uczęszcza na zajęcia z baletu. Kiedy tańczy, całkowicie się zatraca w muzyce. Niestety jej rodzina widzi dla niej inną przyszłość. Marietta powinna w końcu wyjść za mąż i zająć się obowiązkami gospodyni. Pech chce, że obok przyprowadza się tajemniczy jegomość – doktor Drosselmeier. Przystojny i tajemniczy. Dawniej lekarz, teraz wynalazca. Nic dziwnego, że uważa się go za jedną z najbardziej pożądanych partii w mieście. Jednak to zaproszenie rodzinny Stelle przyjmuje najpierw i to tam poznaje Mariettę.
Drosselmeier zachwyca rodzinę swoimi wynalazkami, które zdają się magiczne. Nikt nigdy czegoś podobnego nie widział. Jednak Marietta czuje, że momentami jego maska opada, a pod nią czai się mrok. Czy ma rację? Rodzina nie wierzy w to, co mówi, ale kiedy nadchodzi wigilia, dzieje się coś, czego nawet ona sama się nie spodziewa… Trafia do świata pełnego magii. Tak różnego od tego, jaki zna. Szybko przekonuje się, że i w magicznej krainie są ograniczenia, nawet jeśli wydaje się, że może w końcu spełnić marzenia.
Czym zachwyciła mnie powieść „Północ w Everwood”?
Przede wszystkim nietuzinkowa fabuła. Czytam wiele książek, w tym fantastycznych i z elementami magii. Jednak ta totalnie mnie zaskoczyła. Po pierwszych kilku rozdziałach spodziewałam się pewnego przebiegu zdarzeń, ale szybko przekonałam się, że akcja zmierza w innym kierunku. Drugim atutem jest lekki styl. Powieść czyta się szybko i jest przyjemna w odbiorze. Przez to, że akcja dzieje się w zimę i to właśnie w okresie okołoświątecznym, stanowi idealną propozycję na grudzień. Jeżeli więc nie macie pomysłów na prezent pod choinkę, a szukacie książki w klimacie „Dziadka do orzechów”, to ta powieść jest odpowiednia.
Za książkę do recenzji dziękujemy:
One Reply to “„Północ w Everwood” M.A. Kuzniar”