
Kiedy byłam dzieckiem, czytałam kilka komiksów. O „Kaczorze Donaldzie” już wiecie, o „Asteriksie” też, a dzisiaj kolejna seria, która wywołuje we mnie pewną nostalgię – „Jonka, Jonek i Kleks” Szarloty Paweł.
Cykl powstał w czasie, kiedy cenzura nie pozwalała na zbyt wiele, za to właśnie komiksy rozwijały się świetnie. Wiele dzieci i nie tylko czytało przygody nietuzinkowego tria — Jonki, Jonka i Kleksa. Teraz wszyscy możemy z powrotem przenieść się do czasów dzieciństwa, bo serię wznowiono. Nie tylko znajdziemy mnóstwo historii, ale wydanie jubileuszowe fantastycznie się prezentuje i zachęca, by je otworzyć.
„Jonka, Jonek i Kleks” – trudne początki przyjaźni
Pierwszych kilka stron poświęcono autorce i temu, jak wyglądały realia PRL-u. Część dorosłych na pewno to pamięta, młodzież i dzieci nie. A biorąc pod uwagę tamte czasy, barwne i optymistyczne historie, były tym bardziej pożądane. Ponieważ ukazał się dopiero pierwszy tom wydania jubileuszowego „Jonki, Jonka i Kleksa”, mamy okazję przypomnieć sobie, jak nasi bohaterowie się poznali.
Kiedy Jonek widzi, że przyprowadza się nowa rodzina, ma nadzieję, że pozna nowego kolegę. Niestety szybko czuje rozczarowanie, kiedy okazuje się, że jest to dziewczyna – Jonka. Od razu widać pewne zgrzyty. A gdzie w tym Kleks? Kiedy chłopca odwiedza nowa sąsiadka, ma ze sobą buteleczkę atramentu. Zaczyna się naśmiewać, kiedy Jonka próbuje go przekonać, że wewnątrz jest duch atramentowy. Dziewczynka opowiada, jak poznała go w wakacje, a kiedy to znów wywołuje pewną wesołość, Kleks nie wytrzymuje i postanawia wyjść z naczynia i ukarać Jonka. Pomimo początkowych spięć, szybko zawiązuje się nić przyjaźni.
Seria dla (dużych) dzieci?
Grafika, kolory i fabuła czynią z tej serii odpowiednią lekturę dla dzieci. I na tym mogłabym poprzestać. Jednak wydaje mi się, że znacznie więcej przyjemności będą czerpać dorośli mający sentyment do minionych lat. Dla mnie spotkanie z tym komiksem było przyjemnością, więc jeśli i wy lubicie czasem cofnąć się do dzieciństwa, będziecie zadowoleni i nieraz się uśmiechniecie podczas czytania.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy: