Folwark zwierzęcy George’a Orwella to kultowa opowieść obnażająca zagrożenia wynikające z oddania wszelkiej władzy w ręce jednostki. To na wskroś czytelna alegoria i ostrzeżenie przed ubezwłasnomyśleniem. Rewolucja zawsze ostatecznie pożera własne dzieci.
Początki czegoś, co w efekcie staje się demoniczną formą rządów sprawowanych przez bezwzględnych uzurpatorów często wyglądają podobnie. Podobnie zwodniczo i bynajmniej nie groźnie. Jak dalece zaszczepienie wśród nieświadomej społeczności rewolucyjnych poglądów i imputowanie fałszywie wspólnych celów może być niebezpieczne? Jakie reperkusje wynikają z ideologii nie znających ustępstw, krystalizujących się w faszystowskie, ślepe dogmaty?
Zwierzęta mają głos
Pan Jones, angielski farmer, wiódł żmudne życie oparte na roli. Do czasu, gdy sędziwy knur Major postanowił podzielić się z resztą folwarcznych zwierząt refleksją dotyczącą marnego życia i wyzysku…
„Jak wygląda nasze życie, towarzysze? Jest ono nieszczęśliwe , znojne i krótkie. Rodzimy się, dostajemy tylko tyle jedzenia, by podtrzymać w nas płomień życia, a ci z nas, którzy mogą to robić, są zmuszani do pracy do kresu swoich sił. Kiedy zaś tylko nasza przydatność się kończy, zostajemy zaszlachtowani z wstrząsającym okrucieństwem. Żadne zwierzę w Anglii nie jest wolne. Życie zwierzęcia to niewola i pasmo nieszczęść: taka jest naga prawda. (…)
Jedynym prawdziwym wrogiem jest dla nas człowiek. Wystarczy pozbyć się człowieka, a owoce naszej pracy będą należeć do nas. Możemy stać się bogaci i wolni. (…).
Oto moja rada dla was, towarzysze: powstanie!”
Po wyznaczeniu oficjalnego wroga: człowieka i przegnaniu zarządcy z ziemskiej posiadłości, zwierzęta pod wodzą świń – które okazały się już wcześniej przygotowywać do podjęcia przywódczej roli – postanowiły same władać farmą, nigdy więcej nie pozwoliwszy ujarzmić się ludzkiej rasie.
Szybko jednak okazało się, że również wśród zwierząt nie istnieje pojęcie równości. Mieszkańcy folwarku, z założenia równi, o jednakowych prawach, w praktyce dzielili się na lepszych i gorszych. Przy czym prym i oraz wszelkiego rodzaju reglamentowane wygody przypadły w udziale wyłącznie świniom. Przez wzgląd na retorykę i doskonale podjętą manipulację, pozostałe gatunki – choć jakość ich życia uległa drastycznemu pogorszeniu – nadal znosiły znój wierząc w sprawiedliwość stanu rzeczy. Jednak i wśród świń znalazła się szczególnie wyróżniająca się chciwością oraz potrzebą skupienia pełni władzy w wyłącznie własnych racicach… Napoleon, „nasz Przywódca, towarzysz Napoleon, Ojciec Wszystkich Zwierząt, Postrach Ludzkości, Dobroczyńca Owczarni, Przyjaciel Kacząt” siłą postanowił rozgromić pozostałych pobratymców dopinając marzenia o krwawej i despotycznej władzy absolutnej.
Historia zatacza koło
Folwark zwierzęcy to powieść ku przestrodze, ale i doskonale ilustrująca mechanizm działania totalitaryzmu. Choć w założeniu stricte opiera się na ukazaniu stalinizmu, de facto stanowi uniwersalny obraz zniewolenia. Jak groźny okazuje się być bezmyślny poklask i rezygnacja z własnych przekonań na rzecz wizji roztaczanych przez psychopatycznych wodzów? Powieść George’a Orwella pozostaje obrazem przypominającym o konsekwencjach braku krytycyzmu i rewizji. Niestety, nadal aktualnym.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy wydawnictwu