Niedawno premierę miał thriller Gin Phillips „Dzikie królestwo”. Trzymająca w napięciu akcja i obraz siły jaką daje macierzyństwo w obliczu zagrożenia. Jak może zakończyć się zwyczajny dzień w zoo matki i jej czteroletniego syna, by zmuszeni byli walczyć o przetrwanie?
Zoo jest miejscem, do którego z chęcią przychodzą całe rodziny. Zieleń, bliskość przyrody i mile spędzony czas. Tak przynajmniej jest zazwyczaj. Joan lubi przychodzić z synem podziwiać zwierzęta i odpoczywać w ulubionych zakątkach. Po raz kolejny zdecydowali się na wycieczkę i kiedy nadchodzi pora, by kierować się do wyjścia okazuje się, że będzie to najdłuższy powrót w ich życiu…
Walcząc o przetrwanie w królestwie zwierząt
O godzinie 17.00 zoo jest zamykane. Pora zatem kierować się w stronę wyjścia. Kiedy Joan jest już niedaleko widzi coś, co skłania ją do odwrotu. Mężczyznę z pistoletem i leżące na ziemi ciała. Nie ma wyboru… musi zrobić wszystko, by schować się gdzieś z dzieckiem. Postanawia, że skierują się do miejsca, w którym niegdyś mieszkał jeżozwierz. Ze zmęczonym dzieckiem na rękach ucieka jak najdalej. Rozmawiając poprzez SMS-y z mężem wie, że na terenie zoo są także inne osoby, a przed wejściem jest policja. Więcej informacji nie ma. Za wszelką cenę usiłuje ochronić dziecko, nawet jeżeli przyjdzie jej zapłacić własnym życiem. Zmęczony i głodny chłopiec jest coraz bardziej marudny, więc zadanie staje się z każdą chwilą trudniejsze. Na dodatek każda kolejna minuta w zoo oznacza walkę o przetrwanie.
„Zamiast nich dobiega do Joan cichy dźwięk zamykających się drzwi, potem znowu nic. Ona spogląda przez siatkę ogrodzenia wybiegu, na sosny, i szuka wzrokiem tej nadymanej wiatrem plastikowej torby, ale widzi tylko liść unoszący się w powietrzu, zaplątany w pajęczynę. Zaczyna się zastanawiać, czy na pewno ktoś tam był. Może tylko szum wiatru, a może po prostu wyobraziła sobie ten hałas.
Nagle słyszy ludzkie głosy, jeden cichy, a drugi bardziej hałaśliwy.
– Nic – mówi ten głośny.
– Nigdy nie polowałeś? – pyta ten cichszy, chrapliwie, jak po ataku kaszlu. – Zamknij się, głupku”.
Thriller trzymający w napięciu do końca
„Dzikie królestwo” to książka, której akcja jest napięta i nafaszerowana emocjami, a mimo to mamy wrażenie, że wszystko dzieje się w zwolnionym tempie. Podczas lektury aż trudno uwierzyć, że to wydarzenia, które w niej znajdziemy, to zaledwie kilka godzin… Genialny pomysł, świetna konstrukcja i lekki styl sprawiają, że ten thriller będzie lekturą na jeden wieczór – nie przerwiecie, zanim nie doczytacie go do końca!
Za książkę do recenzji dziękujemy:
One Reply to “„Dzikie królestwo” Gin Phillips – kiedy zoo staje się więzieniem”