Bardzo się cieszę, że mogę Wam zaproponować lekturę tej książki. W kontekście kryzysu klimatycznego, topiących się lodowców, pożarów i wszechobecnego mikroplastiku, wprowadzenie zmian w naszym dotychczasowym stylu życia jest konieczne. Każdy z nas jest tak samo odpowiedzialny za planetę – to nasze wspólne dobro. Jeżeli jeszcze nie podjęłaś kroków w celu ograniczenia odpadów i wyrzucanego plastiku, z pomocą książki Christine Liu możesz wprowadzić zmiany metodą małych kroków. Książka jest zdecydowanie dla osób początkujących, które chciałby coś zmienić, ale nie do końca wiedzą jak się za to zabrać.
Pamiętaj: nie musisz robić rewolucji w swoim życiu. Wystarczy że na początek zmienisz kilka nawyków. Krok po kroku. Aby zatrzymać katastrofalne zmiany zachodzące na naszej planecie nie potrzebujemy perfekcjonistów. Znacznie lepiej będzie, jeśli każdy człowiek dorzucił nawet niewielką cegiełkę w kontekście dbania o środowisko. W książce “Dom w zgodzie z naturą…” autorka Christine Liu stawia na małe zmiany. Jest to bardzo zachęcająca lektura – po jej przeczytaniu pomyślisz: “hej, ja faktycznie mogę coś zmienić i pomóc planecie!”, co jest szalenie budujące dla osoby początkującej. Kiedy zagłębisz się w temat, zapiszesz się do grup ruchu “zero/less waste” (ang. zero odpadów), natkniesz się na ekstremistów, którzy wypomną ci nawet to, że pisanie na klawiaturze powoduje ślad węglowy, który zanieczyszcza Ziemię. Weź wtedy głęboki wdech i rób swoje. W swoim indywidualnym tempie.
Dzięki książce Christine rozejrzysz się po swoim domu i zauważysz miejsca, gdzie jesteś w stanie bez trudu wprowadzić zmiany na lepsze. Książka jest podzielona na 5 wygodnych rozdziałów:
- Pokój dzienny
- Kuchnia
- Sypialnia
- Łazienka
- oraz Poza domem
Z autorką książki zajrzysz do swojej garderoby, dowiesz się o znaczeniu roślin w twoim domu, znajdziesz przepis na wegetariańskiego burgera, nauczysz się nieco więcej o chemii gospodarczej, która jest przyjazna dla środowiska. W każdym z pomieszczeń w twoim domu na pewno możesz zmienić chociażby po jednej rzeczy. Każda, nawet najmniejsza zmiana na lepsze ma znaczenie.
Książka jest wydana w stylu minimalistycznym, co jest bardzo adekwatne do ogólnego przesłania, że mniej znaczy więcej. Fotografie są przepiękne, w eleganckim nowoczesnym stylu, a styl pisania Christine jest prostolinijny, lekki i bezpośredni, dzięki czemu lektura jest przyjemna. Nie nastawiałabym się też na długą lekturę – dobra wiadomość, dla osób, które nie mają ochoty spędzać długich wieczorów i czytać poradników – “Dom w zgodzie z naturą…” przeczytasz bez problemu w jeden wieczór, co postrzegam jako dużą zaletę tej książki. Jest krótka, konkretna i zostawia czytelnika z gotowymi rozwiązaniami, które może zacząć wprowadzać w swoim domu.
Książka wspaniale nakierowuje czytelnika, a jednocześnie nie krytykuje dotychczasowych wyborów i nie wywiera presji w trakcie lektury. Czytając ją masz wrażenie, że dostajesz szansę zrobienia czegoś dobrego. Autorka Christine Liu dobrze wie, że każdy może zrobić coś dobrego dla naszej planety. Choćby nawet jedną małą rzecz – a to już dobry początek. I właśnie do takich małych zmian autorka chce nas zachęcić. Nie ma nic gorszego, niż protekcjonalny ton, który mówi ci, że cokolwiek robisz, to i tak ZAWSZE robisz coś innego źle albo niewystarczająco.
Lektury nie polecałabym osobom, które już mocno wgryzły się w temat – zapewne nie dowiecie się z niej nic nowego. Jednak uważam, że jeśli zdajesz sobie sprawę z wagi walki z kryzysem klimatycznym i chciałabyś zainspirować swoje otoczenie – mamę, przyjaciół czy nawet kolegę z pracy, książka Christine Liu będzie doskonałym wyborem na prezent, np. pod choinkę. Jest bardzo estetyczna jako fizyczny produkt i wartościowa pod względem treści. Oczami wyobraźni widzę, jak wspaniale będzie się prezentować zapakowana w szary papier, przewiązana sznurkiem.
Korzystając z podjęcia tematu ekologii za sprawą niniejszej recenzji chciałam dorzucić kilka statystyk i informacji, które uświadomią nam kilka rzeczy. Statystyki podają, że przeciętny szary Kowalski zużywa około 300 foliówek rocznie. Duńczyk zużywa ich zaledwie 4. Pomyśl o tym, kiedy będziesz robić zakupy. Autorka książki zachęca, aby wyrobić sobie nawyk noszenia przy sobie materiałowych siatek na zakupy, a ja dodatkowo chcę was zachęcić, aby popularne “zrywki” na warzywa po prostu zignorować. Wiele osób myśli, że pakowanie warzyw i owoców w plastik jest obowiązkowe i w sklepie podczas zakupów ze zgrozą patrzę często, kiedy niektórzy pakują do osobnych foliówek jedno jabłko, jedną cebulę, jednego kalafiora… A potem po przyjściu do domu te wszystkie foliówki lądują w koszu na śmieci. Bo już są przecież zużyte. Żywot wielu foliówek trwa raptem pół godziny. W pół godziny można wygenerować tyle plastikowych odpadów!
Od siebie chciałabym Cię gorąco zachęcić do wprowadzenia kilku zmian z poniższej listy:
- Nie kupuj wody butelkowanej, zaopatrz się w dzbanek filtrujący i pij wodę z kranu (w filtrze jest również plastik, ale jest go niewspółmiernie mniej niż w butelkach) – jeśli w Twojej miejscowości kranówka jest zdatna do picia, spróbuj pić po prostu wodę z kranu
- Zamień żel pod prysznic na mydło w kostce (zapakowane w sam papier, bez plastikowej warstwy) – jest bardzo szeroki wybór pięknych i nawilżających mydeł
- Kiedy będziesz wymieniać szczotkę do zębów, spróbuj szczoteczki bambusowej
- Zaopatrz się w wielorazowe waciki – możesz je uszyć sama lub kupić – możesz je prać w pralce
- Spróbuj szamponu w kostce – zawsze to jedna plastikowa butelka mniej
- Dezodorant w kremie, w słoiczku
- Kiedy kupujesz krem do twarzy, kupuj takii w szklanym słoiczku
- Noś swoją materiałową torbę na zakupy, jeśli masz potrzebę pakowania niektórych mniejszych produktów, np. orzechy, zaopatrz się w mniejsze torby materiałowe
- Kiedy skończysz chemię gospodarczą, spróbuj ekologicznych zamienników, które nie są szkodliwe dla środowiska
- Nie zawijaj kanapek w folię aluminiową – spróbuj pakować do płaskich / mniejszych pudełek.
Nie polecam wyrzucania całego plastiku z domu. Jeśli masz, np. plastikowe pudełka czy akcesoria, nie wyrzucaj ich. Korzystaj z nich, dopóki spełniają swoją rolę i nie są popsute. Dopiero kiedy wyrzucisz jakąś rzecz na śmietnik, staje się ona odpadem. Nie wprowadzaj zbyt wielu zmian na raz – z doświadczenia wiem, że może to być przytłaczające i w efekcie zniechęcające do dalszych działań. Zacznij metodą małych kroków – książka Christine Liu będzie doskonałym drogowskazem na początku tej drogi.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy wydawnictwu:
Bardzo ciekawa pozycja. Jestem zainteresowana. Dzięki za zwrócenie na nią uwagi.