Niedawno miała premierę znakomita płyta Ani Szarmach, “Shades of Love”, której recenzję możecie przeczytać na naszym portalu. Spokojna, nastrojowa, z wieloma muzycznymi zaskoczeniami. Razem z Anią utwory stworzyli znakomici muzycy. Czym kierowała się Ania Szarmach podczas doboru artystów współtworzących płytę? Jakie książki może polecić naszym Czytelnikom? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w wywiadzie z piosenkarką!
Na Twojej najnowszej płycie pojawia się kilku znakomitych artystów. Czym się kierowałaś podczas doboru „towarzystwa” do tworzenia piosenek?
Intuicją i koncepcją całości. Każdy z zaproszonych gości jest jedyny w swoim rodzaju. To piękne bo wiesz, że możesz liczyć na konkretny rozwój kompozycji jeśli dasz artyście miejsce na wypowiedź indywidualną i oryginalną. Taka ingerencja daje szansę nie tylko na powiew świeżości, lecz również przekierowanie niejako esencji kompozycji na inne, niespodziewane tory. Z całą pewnością to wszystko, o czym mówię wnieśli do moich piosenek – Marcin Wasilewski, Adam Bałdych , Maciej Kociński, Ryszard Bazarnik i Frank McComb.
Czy stworzenie piosenek wraz z innymi muzykami było Twoim pomysłem?
Piosenki tworzyłam przede wszystkim ze swoimi współproducentami – Grzegorzem „Jabco” Jabłońskim i Maćkiem „Envee” Golińskim. Owszem, był to mój zamysł aby podjąć z nimi współpracę .
Czy któryś z utworów na albumie „Shades od Love” jest dla Ciebie szczególnie ważny?
Piosenka tytułowa „Shades of Love”. Czuję miłość i czuję, że i świat potrzebuje miłości; ludzie jej potrzebują między sobą – do porozumienia i zgody. Wieści ze świata i co najgorsze – cykliczne wieści – mnie załamują. Nienawiść mająca swoje źródło w człowieku niszczy doszczętnie. Miłość buduje i rozwija. Jest o wiele praktyczniej, radośniej i bezproblemowo kiedy jest miłość. Porozumienie i empatia robią progres. A chęć porozumienia bierze się ze źródła miłości. Chcesz kogoś zrozumieć, to go pokochaj. To najlepszy sposób by dogadać się ze światem i poprzez to fajnie żyć i móc z tego życia korzystać.
Nie tylko śpiewasz, ale także piszesz muzykę oraz teksty do swoich piosenek. Ile trwa napisanie piosenki? Czy w porywach natchnienia potrafisz jednorazowo stworzyć całą?
Bywa i tak. I to są fajne momenty kiedy masz zapiętą całą historię. To jak wniosek, który Ci się nasuwa po jakiejś konkretnej sytuacji i który chciałabyś go szybko komuś zrelacjonować. Czasem on jest tak oczywisty, że kiedy go przedstawiasz, zaczynasz mówić i sam się buduje. Ale czasem dochodzisz do tego wniosku dłużej i wówczas potrzebujesz czasu na zbudowanie konkretnego „statementu”.
Wśród naszych Czytelników jest wielu wielbicieli książek. Czy są tytuły, które mogłabyś im polecić? Może masz jakichś ulubionych pisarzy?
No pewnie. Mistrz i Małgorzata – Michaił Bułhakow. Wszystkie książki Richarda Yatesa. Bardzo lubię Mario Vargas Llosa i w ogóle literaturę iberoamerykańską i realizm magiczny zawarty w niej.
Twoje pierwsze nagrania pojawiły się w 1994 roku. Tak zerkając wstecz, czy widzisz różnice w podejściu do twórczości, muzyki, wtedy i dziś? Czy zmieniło się tempo nagrywania utworów albo zmniejszyła odczuwana trema?
Tempa nagrywania utworów nigdy nie mierzyłam ale mogę powiedzieć, że sposób rozplanowania całości nagrań, piosenek i aranżowania się rozwinął. Potrafię ustanowić porządek nagrań i ustalić priorytety budowania całości – albumu czy piosenki. Ale nie jestem w stanie zmierzyć na pewno ile to wszystko zabierze czasu. Bo jest to niezmierzalne – jako ,że człowiek – istota twórcza – lubi zaskakiwać kreatywnością w nieoczekiwanym momencie .
A trema to nie wiem, czy dobrze ją jeszcze interpretuję. Nie walczę z nią, bo daje kopa i podkręca ambicje. A to z kolei stymuluje ciebie do kreatywności i walki. Szalenie intrygująca i podniecająca kwestia.
Za Tobą bardzo intensywny okres, niedawno miała premierę najnowsza płyta. Czy znalazłaś już swoją chwilę wytchnienia? Jaka jest Twoja recepta na idealny wypoczynek?
Spokój ducha, a ja wciąż gonię. Muszę się wybiegać zanim usiądę. Tak trochę jak pies :) Cały czas słucham muzyki. Zarówno wtedy kiedy pracuję jak i kiedy wypoczywam.
Lubię milczeć i spać. Najchętniej na jachcie…Jak skończymy trasę to wówczas chętnie utnę sobie dłuższą drzemkę..
Bardzo dziękuję za rozmowę, a Czytelników zachęcam do obejrzenia teledysku do utworu “Rolling Stones”.