

Jedna z moich ulubionych autorek książek dla dzieci i młodzieży, Agnieszka Stelmaszyk, rozpoczęła kolejną świetną serię. „Mazurscy w podróży” to zwariowana opowieść o nietuzinkowej rodzinie, a pierwszy tom, czyli „Bunia kontra fakir”, jest relacja z wyjątkowych wakacji.
Cała książka jest opowiedziana z perspektywy Jędrka Mazurskiego. Razem z rodziną, to znaczy, mamą, tatą, bunią i kuzynką Marcelą, ma spędzić wakacje w nietuzinkowy sposób. Po co lecieć samolotem albo rezerwować wyjazd z biura podróży, kiedy można wsiąść w samochód i jechać do kilku krajów i zobaczyć znacznie więcej?
Komedia, przygoda, kryminał?
Twórczość autorki polubiłam przy okazji serii „Kroniki Archeo”. To powieści przygodowo-kryminalne dla dzieci. Podobny styl widać i w tej książce. Całość to jedna wielka przygoda. Z drugiej strony jest mnóstwo zabawnych dialogów i ilustracji, wywołujących uśmiech na wielu twarzach. Cała rodzina musi się zmieścić w niewielkim samochodzie, oprócz tego bagażu jest sporo, plan podróży napięty, a bunia ma co rusz ciekawsze pomysły. Nawiasem mówiąc, jest to bezapelacyjnie moja ulubiona bohaterka!

Jednak nie zabrakło też elementów bardziej tajemniczych, żeby nie powiedzieć kryminalnych. Kiedy zwariowana bunia spotyka i demaskuje już na początku podróży fakira, nie wie jeszcze, że człowiek będzie pojawiać się w kolejnych miejscach, które Mazurscy planują odwiedzić. Jędrek od razu widzi, że coś tu nie pasuje. Zamiast skupiać się na pięknych zamkach i innych budowlach, jego myśli co rusz wędrują w stronę fakira. A podróż jest długa, bo w pierwszym tomie Mazurscy mają zamiar zwiedzić m.in. Frankfurt, Lazurowe Wybrzeże, Barcelonę, Wenecję czy Wiedeń.

„Mazurscy w podróży” to nie tylko powieść przygodowa!
Powieść jest interesującą propozycją dla czytelników w różnym wieku, ale warto na nią spojrzeć także pod innym kątem. Ponieważ bohaterowie przemierzają kolejne kraje Europy, pojawiają się też nazwy i opisy europejskich miast i zabytków. Oznacza to, że jest to też książka edukacyjna, która poszerzy horyzonty najmłodszych. Przeczytamy troszkę o kulturze, historii, a nawet kuchni. A że oprócz tego jest w niej potężna dawka poczucia humoru, sądzę, że to jedna z tych lektur, które mogą spodobać się też dorosłym. Ponadto grafiki i zdjęcia z kolejnych miast sprawiają, że książkę nie tylko świetnie się czyta, ale już samo jej oglądanie jest wciągające.
Za książkę do recenzji dziękujemy: