„Przełęcz Diatłowa. Tajemnica dziewięciorga” Anny Matwiejewy to osobliwe śledztwo dotyczące tragedii z 1959 roku. Dziewięcioosobowa grupa zaprawionych w wędrówkach turystów zginęła w niewyjaśnionych okolicznościach w trakcie zdobywania szczytu góry Otorten.
Telegram – jedyna forma łączności ze strony podróżników: 8 studentów i absolwentów uniwersytetu oraz instruktora bazy turystycznej – nie nadchodził zbyt długo. Gdy niespełna 3 tygodnie później rozpoczęła się akcja poszukiwawcza, ekipa zastała dramatyczny obraz. Namiot rozcięty od środka, następnie ślady po ognisku pod cedrem wraz z ciałami dwóch rozebranych do bielizny turystów, dalej trójka kolejnych zamarzniętych ofiar. Ich ułożenie wskazywało na próbę powrotu do namiotu. Pozostałą czwórkę z poważnymi, śmiertelnymi obrażeniami odnaleziono dopiero kilka miesięcy później. Śledztwo dotyczące zagadkowej śmierci młodych ludzi zostało zamknięte naprędce kilka tygodni po tragedii.
Niewyjaśniona tajemnica
Co wydarzyło się feralnej lutowej nocy? Z jakich przyczyn grupa w pośpiechu opuściła schronienie? Skąd u części denatów potężne obrażenia i sugestywny, nienaturalny kolor skóry?
Domniemanych źródeł dramatu było wiele. Począwszy od przyczyn naturalnych – lawiny i zamarznięcia, poprzez wątek kryminalny: atak Mansów – ludu zamieszkującego tamtejsze ziemie bądź szwadronu śmierci. Wspominana była możliwość „zaczystki” – mordu popełnionego przez wojskowych. Niemniej istniał również szereg hipotez związanych z testowaniem broni próżniowej, satelitą, bądź obłokiem sodowym.
Autorskie śledztwo
Bez wątpienia Anna Matwiejewa rewelacyjnie poprowadziła fabułę „Przełęczy Diatłowa” pozostawiając czytelnikowi możliwość wyboru techniki czytania. Z pewnością przyjęta metodologia zróżnicowania czcionki pozwala poznawać lekturę w dwójnasób. Można śledzić losy Anny, rosyjskiej pisarki – bohaterki opowieści, poznawać jej perypetie i uwikłanie w rzeczywistą historię „grupy Diatłowa”. Razem z nią stopniowo zatracać się w badaniu niewyjaśnionej i tajemniczej tragedii młodych turystów. Wspólnie – poznając fakty – zmierzać do odkrycia prawdy. Alternatywą stworzoną przez autorkę jest wyznaczenie tekstów dokumentów – notatek, sprawozdań, pamiętników i innych zachowanych form. To na nich bezpośrednio czytający może opierać się samodzielnie śledząc i dedukując, co zdarzyło się na Uralu zimowym wieczorem 1959 roku.
Historia „grupy Diatłowa”, nazwanej od nazwiska przewodzącego ekspedycji do dziś stanowi źródło licznych domniemań i legend. Naprędce zamieciona pod dywan sprawa rozpala wyobraźnię i daje spory margines dla domysłów poszukiwaczy sensacji.
Skrupulatne badanie przeprowadzone przez fikcyjną postać – Annę pozwala znaleźć się bliżej prawdy o śmierci żądnych życia i przygód młodych, ambitnych ludzi. W jaki sposób zginęli? Reasumując, by z szacunkiem dla zmarłych sięgnąć do prawdy odrzucając sensacyjną otoczkę bez wątpienia zapraszam do lektury.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Mova