W moje ręce trafiła kolejna książka Martyny Senator czytana przez Monikę Dąbrowską – Jarosz – „Ósmy kolor tęczy”. Zachęcam do zapoznania się z recenzją pierwszego tytułu – „Kiedy wolność mówi szeptem”. Poza autorką i lektorką, wymienione książki mają także inne elementy wspólne. W obu główną bohaterką jest młoda dziewczyna i w obu wypadek zmienia całe życie. O ile w pierwszej powieści niósł nadzieję na przyszłość i chęć na zmianę, o tyle w drugiej powieści nie. Wręcz przeciwnie. Lilka, osiemnastoletnia bohaterka książki „Ósmy kolor tęczy”, w wyniku wypadku traci wzrok.
Od tamtego czasu mija kilka lat, życie dziewczyny upływa dość spokojnie, choć monotonnie. Poza siostrą Kingą i kolegą z dzieciństwa, Mikołajem, nie utrzymuje z nikim kontaktu. Zamknęła się w swojej skorupie i od lat w zasadzie nie opuszcza domu. Kiedy ją poznajemy, intensywnie przygotowuje się do matury i odwiedzają ją kolejni korepetytorzy. Problem pojawia się w momencie, kiedy trzeba znaleźć kogoś nowego do nauki fizyki. Wtedy Kinga prosi o pomoc swojego kolegę ze studiów Tomka, którego Lilka niespecjalnie polubiła. Szybko jednak się okazuje, że mimo wszystko jest dobrym nauczycielem i sympatyczną osobą. Początkowy dystans przeradza się w głębokie uczucie, a Lilka dzięki Tomkowi pokonuje kolejne bariery, począwszy od zwykłego wyjścia z domu, przez koncerty, kino… jej życie nabiera nowego znaczenia i barw… Przez utratę wzroku dostrzega wiele detali, jakich my nie widzimy, a spotkania z Tomkiem urozmaicają jej świat. W jej życiu pojawia się miejsce na miłość.
Autorka w bardzo dobitny sposób pokazuje z jakimi trudnościami i lękami borykają się osoby niewidome. To, jak trudno wrócić im do społeczeństwa i jakiej determinacji potrzeba, aby tego dokonać. Podobnie jak poprzednim razem uważam, że głos lektorki, Moniki Dąbrowskiej – Jarosz, jest odpowiedni do fabuły i narratorki powieści. Lilka jest młodą dziewczyną, podobnie jak ton głosu lektorki. Osoba dojrzała nie potrafiłaby w aż takim stopniu oddać emocji i uczuć nastolatki, a w tym przypadku zostało zrobione to doskonale. Z jednej strony miłość, z drugiej niepełnosprawność, co tworzy dość nietypowe połączenie. Ale mimo wszystko interesujące. Audiobooka słucha się dobrze, uspokaja i relaksuje zwłaszcza dzięki temu, że Lilka często opisuje co „widzi” dookoła, zwraca uwagę na szczegóły rzeczywistości, o których zapominamy.
Na koniec oczywiście krótki fragment nagrania:
Za audiobook do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Story Box
3 Replies to “„Ósmy kolor tęczy” – audiobook w wykonaniu Moniki Dąbrowskiej – Jarosz”