
“Kot, który nauczał zen” jest trzecią powieścią Jamesa Norbury’ego. Podobnie jak dwie pierwsze, ujmuje wyjątkową szatą graficzną ilustrującą pozornie prostą historię opartą na naukach Buddy. Tym razem autor przybliża czytelnikowi japońską odsłonę buddyzmu – filozofię zen.
Deszcz kapał z dachów i szumiał w rynnach. Mieszkańcy miasta kulili ramiona, próbując ochronić się przed ulewą, i spieszyli się do domów.
Kot obserwował ich.
Po chwili odwrócił się do Szczura i rzekł:
– Poszukiwałem przez wiele lat. Ale wciąż nie rozumiem wielu rzeczy.
– A czego szukałeś? – zapytał Szczur.
Kot westchnął i rzekł:
– Sam chciałbym wiedzieć. Spokoju? Akceptacji? Może sposobu, by odnaleźć w tym świecie sens?
– Nie wygląda to na nic trudnego – powiedział Szczur, uśmiechając się życzliwie. – Ale może będę mógł ci pomóc. Słyszałem, że daleko stąd, głęboko w klonowych lasach porastających pewną dolinę, rośnie samotna prastara sosna. I ktokolwiek usiądzie między jej konarami, osiągnie jedyne w swoim rodzaju spokój i zrozumienie.*

Wędrowny nauczyciel
Norbury ponownie wykorzystuje motyw wędrówki. Tytułowy Kot udaje się w podróż, aby odnaleźć niezwykłą sosnę. Po drodze spotyka różne zwierzęta, z którymi dzieli się swoją mądrością.
Zającowi uświadamia, jak ważne jest praktykowanie życzliwości oraz wdzięczności. Wronie wyjaśnia, że przykre doświadczenia mogą mieć pozytywne konsekwencje, jeśli potrafimy uczyć się na błędach. Dzięki Kotu Mała Wilczyca rozumie, że umiejętność cieszenia się tym, co mamy, przynosi szczęście. Małpa zaczyna panować nad wewnętrznym niepokojem, Żółw doceniać tu i teraz, a Tygrys już nie pragnie być lepszym od innych.

Kiedy mistrz staje się uczniem
Gdy Kot dociera do celu, siada na gałęzi sosny i oddaje się medytacji w oczekiwaniu na duchowe oświecenie. Tymczasem nic takiego nie następuje. Zamiast tego ni stąd ni zowąd spada na niego pewien Kociak, zrzucając naszego bohatera z drzewa. Początkowo rozzłoszczony Kot zapomina o wszystkim, czego się nauczył, i traktuje intruza w sposób daleki od uprzejmości. Dopiero po pewnym czasie pojmuje, że spotkanie z Kociakiem tak naprawdę jest najważniejszym etapem jego podróży. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie czeka na Was w książce Norbury’ego. Myślę, że warto ją poznać.

Czytaj także: „Podróż. Wielka Panda i Mały Smok” – James Norbury
* Cytat pochodzi z recenzowanej książki (przekład: Aldona Sieradzka-Krupa).
Za egzemplarz recenzencki dziękujemy: