Za mną kolejna książka historyczna. Jej miejscem akcji jest Francja z okresu panowania Ludwika XIV. Autorem książki „Ludwik XIV. Życie wielkiego króla” jest Max Gallo, który stworzył bardzo rzetelne i szczegółowe dzieło. Wielokrotnie pokazuje tego władcę w nowym świetle.
Wiele osób uważa Ludwika XIV za słabego króla, dbającego jedynie o swój wizerunek i zabawę. Sam autor książki myślał o nim podobnie, zanim nie zaczął zgłębiać wielu intrygujących faktów z jego życia. Efektem śledzenia jego poczynań, jest świetnie skonstruowana biografia, która opowiada o Ludwiku XIV w sposób interesujący i wciągający. Zagłębiając się w lekturę mamy wrażenie, że jest to swego rodzaju pamiętnik, opowieść o przeżyciach, emocjach, uczuciach, wielu wyrzeczeniach i trudnych decyzjach. Jest sporo dat i tak zwanych suchych faktów, ale jest też dużo miejsca na to, by króla poznać jako człowieka z krwi i kości. Nie jest przedstawiony jako wielki i nieomylny majestat, ale jako osoba. Jako ktoś, kto czuje, kto stara się ukrywać łzy i poskromić emocje.
Dziecko na francuskim tronie
Ludwik XIV wstąpił na tron w wieku pięciu lat. Pomimo tego, że w pierwszych latach władzę sprawowała głównie jego matka Anna Austriaczka i kardynał, to długo wyczekiwane dziecko zmuszone było do objęcia tronu. Autor zręcznie opisuje wydarzenia widziane z perspektywy tego małego chłopca. Łatwo można dostrzec zmiany w postrzeganiu otoczenia i siebie. Na naszych oczach kilkuletnie dziecko wchodzi w okres dojrzewania i w dorosłość. Obserwujemy jak ewoluują jego poglądy i cechy charakteru. Nie raz miałam wrażenie, że czytam nie biografię, a fascynującą sagę rodzinną, w której nie brakuje wielu uczuć, zdrad, intryg i romansów.
„Ludwik nie rozstaje się z Marią. Razem tańczą, jeżdżą konno, śmieją się. Rozmowa z nią nigdy go nie nuży. Czy to znaczy, że ją kocha?
I mieliby go jej pozbawić?
Odmawia posłuszeństwa Annie Austriaczce. Matka podnosi głos. On tupie nogą. Jestem królem. Matka płacze, unosi się gniewem. On chciałby wykrzyczeć to może życie, powtarzać, jestem przecież królem. Ale nie ośmiela się. Powinien odwrócić się do niej plecami, oświadczyć, że odtąd on jest panem swych decyzji. Ale matka płacze. A on czuje, że zaraz pójdzie w jej ślady.”
Taniec, śpiew i zabawa
Jeśli natomiast chodzi o zamiłowanie do baletu i tańca, które tak kochał król, pojawia się ich w książce całkiem sporo. Niejednokrotnie przybliżane są występy sceniczne najpierw chłopca, potem młodego mężczyzny. Wszystkie role, w jakich obsadzany był Ludwik miały podkreślać majestat Króla Słońce, Ludwika Wielkiego. Jego brat natomiast od dziecka ubierany w kobiece stroje, odstawiany na bok, zawsze otrzymywał role drugoplanowe. Wielokrotnie pojawia się Molier i jego najznamienitsze dzieła, których król francuski był wielkim fanem.
Autor nie neguje tego, że Ludwik uwielbiał zabawy i romanse (co rusz miał nowe faworyty i wiele przelotnych przygód), uwielbiał się stroić w brokat i drogie kamienie, wybijał medale ze swoim wizerunkiem. Jednak wielokrotnie podkreślał, że władca robił to dla Francji, która ma być najważniejszym krajem, a władca winien godnie ją reprezentować. Max Gallo zawarł wiele faktów i ciekawostek, które mnie bardzo zaskoczyły i zainteresowały. Myślę, że osoby interesujące się historią Francji, także będą usatysfakcjonowane.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy