Niedawno mogliście poznać bohaterów debiutanckiej powieści K.N. Haner „Na szczycie” – młodą tancerkę Rebekę, Sedricka, menadżera znanego zespołu rockowego i pięciu szalonych członków tej kapeli. Teraz wracają w kontynuacji tej zwariowanej i dramatycznej historii. Jesteście gotowi na kolejne trzęsienie ziemi?
Cudowne wakacje Rebeki i Sedricka na Karaibach dobiegają końca, pora na brutalny powrót do rzeczywistości. Tym bardziej bolesny, że Sed wyjeżdża w długą trasę koncertową z zespołem, a Reb próbuje odnaleźć się w codziennych obowiązkach bez ukochanego mężczyzny. Co raz bardziej zacieśnia również swoje relacje z ojcem, którego nie znała przez całe dotychczasowe życie. Starają się nadrobić stracony czas. Tymczasem wokół dziewczyny co raz częściej zaczyna się pojawiać tajemniczy, przystojny i uwodzicielski Thomas Garrido – właściciel klubu fitness w Los Angeles i kilku klubów nocnych w całym kraju. Proponuje Rebece intratną posadę instruktorki pole dance. Czy jednak jego propozycja jest całkowicie bezinteresowna? Rozpoczyna się gra o najwyższą stawkę.
Hipnotyzująco. Zniewalająco. Elektryzująco
Jakimi słowami można określić tę książkę? Hipnotyzująca, zniewalająca, uzależniająca, wciągająca, bawiąca do łez, elektryzująca, wybuchowa, rozpalająca zmysły. To wyłącznie kilka określeń, których można użyć do jej opisania. Zarówno w kwestii znakomicie wykreowanych bohaterów, jak i fabuły. Wszystko jest przemyślane. Mimo natłoku przeplatających się wątków, nie ma tutaj chaosu, na każdej stronie jest natomiast logiczna całość.
Zaryzykuję również stwierdzenie, że drugi tom jest nieco bardziej ugrzeczniony od pierwszego. Jest tu nieco mniej seksu, na rzecz wciągającej fabuły. Jednak fanki gorących scen autorstwa K.N. Haner nie powinny narzekać.
Sweet Bad Sinful powracają
Powraca cała plejada naszych bohaterów z poprzedniego tomu, a do nich dołącza kolejna grupa przesympatycznych postaci, głównie płci żeńskiej. Nasi grzeszni chłopcy pokażą swoje grzeczne oblicze. W życiu osobistym każdego członka zespołu zaszły mniejsze lub większe zmiany, jednocześnie też nieuchronnie prowadzące do kolejnych. Po burzliwych wydarzeniach z pierwszego tomu, wszyscy próbują ułożyć sobie życie na nowo, co nie zawsze wychodzi po ich myśli.
– Niestety, masz rację. Mój ojciec, a twój dziadek, miał przeze
mnie dużo problemów…
– Więc już wiadomo, po kim taka jestem! – Również się roześmiałam.
– Twoja mamusia też nie jest święta…
– A, to na pewno!
– Raz też nas prawie aresztowali, jak baraszkowaliśmy na plaży.
– Tato! – Skrzywiłam się. Nie chciałam wysłuchiwać o ich życiu
miłosnym.
– No przecież jesteś dorosła! Wiesz, że rodzice uprawiają seks…
Chyba rozbawiło go moje zażenowanie.
– Nie chcę o tym myśleć!
– Ty przecież też go uprawiasz…
– Jejku, tato, błagam cię! – jęknęłam.
– Co z tymi wnukami?
Miłość, seks i dramat
„Na szczycie. Gra o miłość” nazwałabym połączeniem powieści Colleen Hoover z powieściami erotycznymi. Jest tu spora dawka dramatycznych wydarzeń, uczuć, radości, śmiechu oraz oczywiście seksu, namiętności i pożądania, od którego wprost kipi. To historia, której nie powstydziłby się zagraniczny autor. Znajdziecie tu cały wachlarz emocji. Przekładając kolejną stronę możecie być pewni, że wszystko może się zdarzyć. Spodziewajcie się nagłych, dramatycznych zwrotów akcji. Ten dreszczyk niepewności „co było dalej” powoduje, że nie ma tutaj miejsca na monotonię czy wianie nudą.
Książka ma u mnie jeden ogromny minus. Jest zbyt cienka. K.N. Haner rozpuściła mnie pierwszym tomem, liczącym prawie 800 stron, zapewniając mi mnóstwo czasu z bohaterami, których tak bardzo polubiłam. A tutaj niespodzianka – połowa tego, co poprzednio. Na szczęście Kasia poinformowała już na swoim facebookowym fanpage’u, iż najprawdopodobniej na wiosnę ukaże się trzeci tom serii „Na szczycie”, natomiast cała seria liczyć będzie pięć tomów i powinna zostać wydana w ciągu roku. Dawkuje czytelnikom lekturę, podsycając jeszcze większe chęci do poznania całej historii. Nie wiem jak Wy, ale ja nie mogę się doczekać wiosny. Na pewno będzie gorąca.
Od czasu, kiedy E.L. James zagościła na księgarnianych półkach wydając historię Christiana Greya, powieści erotyczne zaczęły wyrastać jak grzyby po deszczu. Być może jest to efekt tego, że brakowało bardziej odważnej literatury dla kobiet, a może również dlatego, że kobiety stały się mniej pruderyjne i jasno mówią, czego oczekują. „Na szczycie. Gra o miłość”, tak, jak pierwszy tom serii, należy zdecydowanie do historii bardzo odważnych, przy których Grey wydaje się być powieścią dla nastolatek. Coś, czego absolutnie nie można zarzucić autorce, to brak fantazji.
Chciałabym napisać Wam o wiele więcej, ale recenzja zawierałaby wówczas dużo spoilerów, a tego sama nie lubię. Zepsułabym Wam całą zabawę. Przekonajcie się sami jak jest naprawdę, sięgając po „Na szczycie. Gra o miłość”.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy autorce K.N. Haner