„Światło gwiazd” to ostatni tom serii „Willa pod kasztanem” Krystyny Mirek. Najważniejszy wniosek, jaki nasunął mi się po lekturze – wszystko zatoczyło krąg, a każdy znalazł swoje miejsce.
W każdej z czterech części obserwujemy losy wielu bohaterów. Jednak w poszczególnych tomach ta sama osoba jest postacią drugoplanową, w innym zaś gra pierwsze skrzypce.
A skąd wniosek, że wydarzenia zatoczyły krąg?
Tytułem wstępu
W pierwszym tomie cyklu do mieszkającej w willi pod kasztanami wprowadził się wnuk Antek, później pojawia się wnuczka Bianka. Tymczasem w domu obok, mieszka rodzeństwo Magda, Michał i Bartek. „Światło w cichą noc”, czyli pierwszy tom w dużej mierze skoncentrował się na perypetiach Magdy i Konstantego, a także zakochanego w Magdzie Antka. W kolejnych częściach na pierwszy plan wysuwali się Michał, czy Bianka. Dalej poznajemy dwie synowe babci Kaliny – mamę Bianki i mamę Antka, a także mamę Konstantego.
Losy ich wszystkich nieustannie się przeplatają, a tym samym autorka serwuje nam potężną dawkę emocji. „Światło gwiazd” jest książką, w której ponownie wracamy do Magdy, Antka i Konstantego, ale gwarantuję, że finał jest daleki od tego, czego można byłoby oczekiwać.
„Światło gwiazd” – nowa bohaterka?
W ostatniej części serii Krystyna Mirek sporo miejsca poświęciła osobie, która do tej pory pojawiała się sporadycznie i miała jedynie poboczny udział w wątkach. Jednak tym razem to właśnie ona dostarcza nam najwięcej wzruszeń. Bohaterką tą jest Dorota, matka Konstantego. Całe życie wiodła życie przykładnej żony i matki. Wyrzekała się wszystkiego, aby dopasować się do męża, którego coraz bardziej pochłaniała praca. Teraz kiedy jej małżonek zmarł, jej życie zmieni się całkowicie. Na drodze kobiety pojawi się tajemniczy astrofizyk, ale czy dzieci Doroty będą w stanie to zaakceptować?
Iskry w willi pod kasztanem
Babcia Kalina od zawsze chciała, by w jej domu było dużo ludzi. Nie sądziła, że w końcu będzie taki tłok, że zacznie jej to przeszkadzać. Zamieszkał z nią Antek. Później Bianka z mężem. I to była dla Kaliny pełnia szczęścia, ale od kiedy pod jednym dachem mieszkają jeszcze dwie nienawidzące się synowe, robi się zbyt tłoczno. Atmosfera tak gęstnieje, że w końcu coś musi się wydarzyć.
Po lekturze poprzedniego tomu byłam bardzo ciekawa, jak autorka zamierza niektóre wątki poprowadzić. Czytając „Światło gwiazd”, co najmniej kilka razy czułam się zaskoczona i to na plus. Książka ma w sobie nutkę sentymentalizmu i tęsknoty, ale przede wszystkim jest to przykład mistrzowskiej gry na emocjach. I to konkretnie. Chcecie się przekonać osobiście?
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy:
One Reply to “„Światło gwiazd” Krystyna Mirek”