„W salonie i w kuchni. Opowieść o kulturze materialnej pałaców i dworów polskich w XIX wieku” to propozycja dla osób, które interesują się historią, ale niekoniecznie datami ważnych bitew. To propozycja dla kogoś, kto poszukuje na kartach historii zwykłego, codziennego życia. Książka Elżbiety Koweckiej jest o ludziach, którzy mieszkał w pałacach i dworach, o tym jak mieszkali oraz jakimi przedmiotami się otaczali.
Książka jest obszerna, wydawnictwo Zysk i S-ka poświęciło tej pozycji ponad 300 stron, zamieszczając także mnóstwo fotografii i ilustracji – ta publikacja jest naprawdę pięknie wydana.
Oczywiście najważniejszym atutem tej książki jest jej treść oraz naukowa rzetelność dociekliwość autorki, z jaką wprowadza czytelnika do domu mieszczańskiego. Napisana jest przystępnym językiem, dlatego lektura tej książki to świetna propozycja na relaks i odskocznię od codzienności.
Autorka podczas pracy nad książką opierała się między innymi na ówczesnych poradnikach (a w rozdziale „Kuchnia” również na książkach kucharskich), takich jak: „Doświadczenia w gospodarstwie, ogrodnictwie, rękodziełach, w lekarstwach wiejskich” (1804r.), „Rada pożyteczna, to jest: wybór doświadczonych wynalazków dla miejskiego i wiejskiego gospodarstwa” (1817r.). Równie wartościowym źródłem informacji były ręcznie spisywane zeszyty z poradami, artykuły z czasopism czy prywatne pamiętniki i dzienniki opisujące dwory oraz panujące w nich zwyczaje.
Szczegółowo opisywane są ówczesne relacje międzyludzkie pomiędzy mieszkańcami domów magnackich i szlacheckich, czyli między gospodarzami, ich dziećmi oraz całą czeradą służby, w skład której wchodziły chociażby: mamki, piastunki, bony, guwernantki, tzw. rezydentki i rezydenci, czasem również kapelan, garderobiane, praczki, ogrodnicy, marszałek dworu, ochmistrzyni, kuchmistrz, kucharze i cukiernicy, stróże i parobki, służące, kamerdyner, kredencerz, kawiarki, lokaje, froterzy, stajenni… Do stałych mieszkańców dołączali goście, którzy byli zawsze mile widziani – nie tylko przywozili ze sobą masę plotek, ale też ich obecność stanowiła świetny pretekst do biesiad. Innymi słowy: na dworach zawsze dużo się działo.
Dużo miejsca w książce poświęcono także wystrojowi wnętrz ówczesnych dworów – czym podyktowane były ówczesne trendy, czym można było zaimponować gościom, z jakich mebli i akcesoriów składały się poszczególne pomieszczenia – ogromną zaletą są zamieszczone zdjęcia i ilustracje. Z jakich w ogóle pomieszczeń składał się szlachecki dwór? Biblioteka, sala balowa, buduar, jadalnia, salon, sypialnie i garderoby, bawialnie, pokoje gościnne, palarnia, gabinety… Po wszystkich tych pomieszczeniach autorka oprowadza czytelników omawiając umieszczone tam sprzęty: zaczynając od mebli, na najdrobniejszych bibelotach kończąc.
Równie ciekawy był rozdziały poświęcony kuchni: o przepisach, sposobach gotowania oraz wskazówkach, jakich dostarczały ówczesne książki kucharskie.
„W salonie i w kuchni” Elżbiety Koweckiej to jedna z bardziej interesujących książek poświęconych minionym czasom, jakie przeczytałam. Bez trudu można się poczuć na magnackim dworze jak u siebie w domu, wiedząc kto w nim mieszka, kto jakie ma obowiązki i przywileje, jak należy się ubierać, a jak przystroić salon, a jak bawić odwiedzających nas gości. Dowiecie się, ile wypadało mieć spluwaczek w każdym pokoju oraz dlaczego nie wietrzono dworów, kto pił wino, a kto piwo przy stole podczas biesiad i posiłków (i dlaczego), czym była gotowalnia (wbrew pozorom, nie był to wcale sprzęt kuchenny), czy z czego składała się wyprawka panny młodej. Lektura książki była ogromną przyjemnością i polecam ją z czystym sumieniem – warto po tę książkę sięgnąć, nawet jeśli wydaje się Wam, że nie do końca Was ta tematyka interesuje.
Za egzemplarz recenzencki dziękujemy: