Zapraszam Was dzisiaj do nowych przygód z Kaczorem Donaldem, jego siostrzeńcami i pozostałymi bohaterami znanymi z komiksów Carla Barksa. Niedawno ukazała się książka „Kaczogród. W krainie kangurów” i to właśnie o niej chce krótko opowiedzieć.
Każdy album zawiera zbiór krótszych i dłuższych historii z poszczególnych okresów twórczości autora. Najnowsza część to komiksy z lat 1946-1947. Jak zawsze poza samymi komiksami nie zabrakło miejsca na ciekawostki. Czego można było się dowiedzieć tym razem?
Kaczki pośród ludzi
Mieszkańcy Kaczogrodu to przede wszystkim kaczki i psy. Czasem są to też inne zwierzęta jak krowy, świnie albo owce. Jednak wszyscy bohaterowie to zwierzęta. Mimo to w dorobku Carla Barksa są też takie komiksy, w których pojawiają się ludzie. Nigdy się nad tym szczególnie nie zastanawiałam, ale rzeczywiście, niekiedy występują. Właśnie tej kwestii poświęcono wstęp najnowszej części. Okazuje się, że obecność ludzi jest celowa i przemyślana. Najczęściej pojawiają się oni wtedy, kiedy mieszkańcy Kaczogrodu udają się do jakiejś odległej krainy i trudno byłoby przedstawić tubylców w formie zwierząt. Ludzie występują m.in. w tytułowej historii – „W krainie kangurów”.
„W krainie kangurów” – Donald wyrusza do Australii
Donald wraz z siostrzeńcami postanawiają pojechać na wakacje. W drodze po bilety na samolot spotykają przedstawicieli mediów i hipnotyzera, który za poddanie się hipnozie oferuje 10 dolarów. Niewiele myśląc, Donald zgłasza się na ochotnika. Od tej chwili myśli, że jest kangurem chcącym wrócić do rodzimej Australii. Od razu kupuje bilety na samolot i razem z siostrzeńcami wysiada w Sydney. Kiedy efekt hipnozy mija, okazuje się, że jest już za późno i samolot powrotny jest dopiero za tydzień. Nie pozostaje nic innego, jak zorganizować sobie czas. Przypadkowo spotkany nieznajomy proponuje „łatwy” zarobek za złapanie kangurów. Czy to rzeczywiście może być takie proste? I co kiedy na drodze kaczek staną nie tylko kangury, ale i Aborygeni? Przekonajcie się sami!
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy: