Lubicie książki o nietuzinkowej fabule, z wyjątkowymi bohaterami i dużą dawką poczucia humoru? Jeśli kiwacie twierdząco głowami, to mam dla was tytuł oryginalny pod każdym względem. „Na ogonie złoczyńcy” Kariny Łagowskiej to komedia kryminalna, w której dochodzenie prowadzą… zwierzęta! Nie, nie jest to książka dla dzieci.
Kiedy przeczytałam opis wydawcy, byłam zaskoczona tym, czego można spodziewać się po fabule. Kryminał, w którym na pierwszym planie są królik, kot i wiele innych zwierząt to coś zupełnie nowego. Potencjał duży, a czy wykorzystany?
Jaszczurka Larysa zaginęła!
Córka Burmistrza, jaszczurka Larysa nagle znika bez śladu. Była lubiana wśród okolicznych zwierząt, więc nie mogą pozostać bierne wobec tej tragedii. Postanawiają na własną rękę wytropić porywacza i uwolnić biedną Larysę. Ich naturalne instynkty z pewnością mogą się okazać pomocne, ale już różnorodność gatunkowa i osobowości, niekoniecznie. Prowadzący spokojne życie królik Teodor wcale nie chce opuszczać swojej woliery, zwłaszcza na dalsze eskapady. Jednak jego nowa żona Agatha, która imię odziedziczyła po słynnej autorce kryminałów, jest dobrym motywatorem. Do tego dochodzi kotka Matylda, z którą Teodor się wychował i wiele zwierząt z okolicznej społeczności. Ślimaki, jeże, węże, jaszczurki, wiewiórki i wiele innych zwierzaków zamierza znaleźć porwaną.
“Na ogonie złoczyńcy” – gratka dla czytelników w różnym wieku
„Na ogonie złoczyńcy” to lekka komedia kryminalna, której ogromnym atutem jest niesamowite poczucie humoru. Autorka zręcznie uchwyciła zachowania i styl życia poszczególnych gatunków zwierzaków. Właściciele zwierząt domowych podczas lektury pewnie nie raz uśmiechną się pod nosem, bo dostrzegą coś znajomego. To jeden z tych tytułów, po jaki może sięgać młodzież i dorośli, wielbiciele kryminałów i zwierząt. Żeby zobrazować, w jakim klimacie jest ta książka, przytoczę krótki cytat:
„- Och, co za piękny pokój! – Agatha kicała po sypialni ich i Dziewczynki. – Jaki mamy luksusowy kojec! Czy to… jadalny tunel? A ten domek?
– To dla lalek, nie dla nas! – pospieszył z wyjaśnieniami Teodor, nerwowo kicając za Agathą.
Było mu wstyd, że w Pokoju jest taki bałagan. Gdyby wiedział, że Ślub jest dzisiaj, to nie nasikałby na różowy dywanik przy łóżku i zostawiłby dla Agathy ładowarkę od telefonu Dziewczynki (Pani znowu się wścieknie, że jej nie schowała do szuflady, buahahaha)”.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy: