W ostatnich latach chętnie sięgam po fantastykę. Książki z tej kategorii dają autorom duże pole do manewru, jeśli chodzi o fabułę i bohaterów. W każdym tytule jest coś oryginalnego i niepowtarzalnego. Znalazłam to też w pierwszym tomie serii „Kroniki Czarnej Wiedźmy” zatytułowanym „Czarna Wiedźma” Laurie Forrest. Z jednej strony książka jest swojska i niepokojąco bliska obecnemu społeczeństwu. Z drugiej ma w sobie powiew świeżości, który fani tego gatunku z pewnością docenią.
Podczas lektury spotkamy mnóstwo ras, gatunków o odmiennym wyglądzie i mocach. Żyją obok siebie, przechadzają się po ulicach miast, jednak panuje między nimi pewna wrogość, a jedni czują się lepsi od drugich. Jest tak też na uniwersytecie, na który wybiera się Elloren.
Czarna Wiedźma bez spadkobierczyni?
Świat Zachodu składa się z kilku krain, a w jednej z nich wraz z braćmi i wujkiem mieszka Elloren. Po tym, jak przed laty rodzice zmarli podczas wojny, rodzeństwo mieszka na odludziu. Elloren nie wie, jak wygląda życie poza ich bezpieczną wioską. Jednak to ma się wkrótce zmienić. W odwiedziny przyjeżdża ciotka Vivien należąca do rządzącej krajem Rady Magów. Chce zabrać ze sobą Elloren, pokazać życie w stolicy i skłonić do zawarcia przyrzeczenia, czyli związania z którymś młodym Gardnerianinem. Ostatecznie Elloren wyjeżdża z Vivien, ale na uniwersytet, co było jej marzeniem. Obiecuje wujkowi, że przyrzeczenia nie zawrze do końca studiów, choć ciotka naciska.
Nie jest to jedyny problem Elloren. Jest wnuczką Czarnej Wiedźmy – najbardziej znanej magini, która uratowała kraj podczas wojny. Jest do niej do złudzenia podobna, ale nie posiada żadnej mocy. Gdzieś w jej umyśle kryją się wspomnienia o tym, że przeszła test różdżki, jednak nic nie wskazuje na to, by w jej żyłach krążyła magia…
Co będzie dalej?
Książkę przeczytałam jednym tchem. Mimo że wszystko rozgrywa się w magicznej krainie, jest wiele cech wspólnych z tym, co możemy dostrzec na co dzień. Kiedy Elloren dociera na uczelnię, szybko zauważa, że nie wszystko jest takie, jakie wydaje się na pierwszy rzut oka. Nawet święte księgi nie zawsze przekazują prawdę… Im bardziej postępuje fabuła, tym z większym napięciem śledzimy akcję, która stopniowo zmienia swój kierunek i nabiera rozpędu. Finał zwiastuje, że kolejna część będzie pełna niebezpieczeństw, a Elloren wstąpi na ścieżkę, z której nie ma odwrotu.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy: