Gdzieś tam, w dalekiej międzygalaktycznej przestrzeni jest szkoła dla tajnych agentów. Nie są to zwykli agenci. To młodzi kosmici, którzy kształcą się po to, by później pomagać dzieciom. Jesteście ich ciekawi? Zapraszam na lekturę recenzji komiksu „Herkules. Agent międzygalaktyczny”.
Pierwszym tomem tej serii jest tytuł „Małgosia, dziewczynka z lodówki”, brzmi intrygująco prawda? A fabuła także jest nietuzinkowa. Nie wiedziałam, czego się spodziewać, więc całość była tym bardziej przyjemna. Poznajcie więc bliżej Herkulesa.
„Herkules. Agent międzygalaktyczny” – o czym jest książka?
Herkules dostaje w szkole zadanie domowe, aby przeprowadzić obserwację ziemskiego dziecka. Nie pozostaje mu więc nic innego, jak lecieć na Ziemię. Wydaje się to proste, wszak tyle jest dzieci. Nie podejrzewa jednak, że spotka dziewczynkę inną, niż wszystkie dzieci. W swoim raporcie opowiada o tym, że jadła kostki lodu, chodziła po dachu, zrzucała koty z wysokości. Oczywiście zadania nie zaliczył i nikt nie wierzy, że rzeczywiście był na Ziemi. Postanawia bliżej poznać nietuzinkową mieszkankę tej planety i tak poznaje Małgosię. Szybko przekonuje się, że liczy się dla niego nie tylko zadanie domowe, ale też to, by pomóc nowej przyjaciółce.
Zalety tej książki
Jednym z podstawowych atutów tego tytułów, jest oryginalna fabuła. Czytam wiele książek, ale takiej, która byłaby zbliżona do tego komiksu, jeszcze mi w ręce nie wpadła. To opowieść o problemach dorastania, jakie są niezależne od miejsca zamieszkania i o dość niezwykłej przyjaźni. Zakończenie zwiastuje wielkie niebezpieczeństwo zbliżające się do szkoły, w której uczy się Herkules, a to znaczy, że szykuje się ciąg dalszy… Czy będzie równie wciągający, jak tom 1?
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy:
It is perfect time to make a few plans for the long run and it’s time to be happy.
I have learn this put up and if I may I wish to recommend you few interesting things
or advice. Maybe you can write next articles regarding this article.
I want to read even more issues approximately it!