
„Coś i nic” Anny Paszkiewicz to książka, która pokazuje, w jakim stopniu opinia innych wpływa na samoocenę dziecka.
Nawet dorośli nie są odporni na krytykę, a co dopiero maluchy, które zaczynają poznawać mechanizmy rządzące relacjami między ludźmi.
„Coś i nic” nie należy do literatury popularnonaukowej, więc psychologiczne treści są ubrane w formę metaforyczną. Mówiąc prościej – w nieskomplikowaną historyjkę o Cosiu i Niczym.
Nic

NIC nie miało niczego na własność. Nigdzie nie mieszkało i nic dla nikogo nie znaczyło. Zawsze samotne, zaszywało się w kącie, ze smutkiem obserwując świat i ludzi. Z żalem słuchało tego, co o nim mówiono.*
Coś

Co innego COŚ! Ono było naprawdę ważne. Okrągłe, duże i bardzo z siebie zadowolone, zawsze znajdowało się w centrum wydarzeń i budziło emocje.*
Myślę, że właśnie dzięki swojej prostocie książka Anny Paszkiewicz łatwiej trafi do dziecięcego serduszka. Z pewnością pomogą w tym również kolorowe ilustracje Kasi Walentynowicz, które dla mnie – graficznej laiczki – wyglądają jak namalowane flamastrem. Niektóre może trochę infantylnie, ale ciekawie i ładnie.
* Oba cytaty pochodzą z recenzowanych książek.
Za książkę do recenzji dziękujemy: