Czy pamiętacie okres, kiedy większość malowideł na murach i w ogóle w przestrzeni publicznej było postrzeganych jako wandalizm? Podejście to zmieniło się wraz z narodzinami nurtu street art. Pierwsze skojarzenie, jakie może się w związku z nim nasuwać, to Stany Zjednoczone i Bansky, ale na tym artyście street art się nie kończy. Wśród wielu fantastycznych autorów znanych na arenie międzynarodowej, są również Polacy.
Jestem bardzo ciekawa, czy w miastach, w których mieszkają nasi Czytelnicy, można znaleźć przykłady street artu, tymczasem w kilku słowach chciałabym napisać o polskich artystach, których prace są powszechnie doceniane. Zdarza się, że sztuka uliczna jest wiązana z tym, co negatywne, czyli na przykład z pomazanymi dworcami i pociągami, ale między podrzędnym graffiti można znaleźć prawdziwe perełki. Wiele z nich zostało stworzonych przy aprobacie władz i mieszkańców.
Twórczość na polskich budynkach
Młodzi artyści nie mają gdzie pokazać swojej twórczości i część z nich robi to właśnie w przestrzeni publicznej. Jak łatwo się domyślić, legalne to nie jest. Przynajmniej w większości przypadków. Mimo to, ich obrazy stają się urozmaiceniem pustostanów i innych budynków, a część malowideł pokazuje nie mniejsze talenty i artyzm niż to, co prezentowane jest w galeriach. Nic więc dziwnego, że nasz kraj zajmuje wysokie pozycje na międzynarodowej scenie muralowej. Czołowi polscy przedstawiciele tej sztuki to Nawer, Zbiok, Sepe/Chazme i Etam Cru. Zaczynali w swoich rodzinnych miastach, z czasem zasięg był poszerzany, a obecnie są rozpoznawalni za granicą.
Wraz z rozwojem street artu, pojawiła się komercjalizacja tych malowideł i teraz zamiast kolorowych billboardów na polskich ulicach można zobaczyć reklamy malowane. Jednak nie jest to coś, co artyści lubią najbardziej, nie są one ani wyrazem artyzmu ani charakteru twórcy. Wśród instytucji, które zamawiają różnego rodzaju murale są urzędy. Czasem można zobaczyć malowidła pokrywające całe ściany wielkomiejskich budynków. Kojarzycie takie? Przejeżdżając przez polskie miasta widziałam wiele interesujących prac reprezentujących ten nurt sztuki. Ponieważ z reguły były to centra, przez które byłam przejazdem, nie zostały przeze mnie uwiecznione. Z tego względu, aby pokazać Wam twórczość naszych rodaków postanowiłam posiłkować się grafikami znalezionymi w sieci.
Street art za granicą
Mam wrażenie, że polskie budynki stają się coraz bardziej kolorowe, ale jest to proces, który dopiero nabiera rozpędu. Przynajmniej tak jest w moim odczuciu. Jednocześnie w wielu krajach street art od dawna jest ważną częścią przestrzeni publicznej i co tu dużo mówić – robi wrażenie! Przekonajcie się sami. Poniżej kilka zdjęć z innych państw. Ponieważ jestem bardzo ciekawa, jak kwestia street artu wygląda w różnych regionach Polski, jeżeli macie zdjęcia z Waszego miejsca zamieszkania, będę wdzięczna za to, że się ze mną nimi podzielicie.
Źródła informacji i zdjęć: