
Chyba wszyscy kojarzymy krainę Oz z małą Dorotką, która zostaje przeniesiona daleko od domu podczas tornada. Tam ma mnóstwo przygód, poznaje nowych przyjaciół i Złą Czarownicę. Okazuje się, że jest jeszcze jedna książka, która dotyka tej historii od zupełnie innej strony. Przedstawiam „Wicked. Życie i czasy Złej Czarownicy z Zachodu”, w której Gregory Maguire pokazuje Złą Czarownicę w nowym świetle.
Książką zainteresowałam się poprzez kinową ekranizację cieszącą się w ostatnim czasie dużą popularnością. Samego filmu jeszcze nie widziałam – jeśli jest taka możliwość, zawsze zaczynam od książki. Nie mam więc porównania i opowiem tylko o powieści.
Kim jest Zła Czarownica?
W „Czarnoksiężniku z krainy Oz” jest Zła Czarownica i tyle. Nie wiemy za dużo ani o niej, ani o jej przeszłości. W „Wicked” cofamy się w czasie do dnia narodzin zielonej dziewczynki Elfaby, a właściwie jeszcze trochę przed tym, jak przyszła na świat. Mimo że dorasta w magicznej krainie pełnej niezwykłych stworzeń, jest odrzucana, wytykana. Dorasta w specyficznym środowisku, a następnie rozpoczyna naukę na uniwersytecie. Tam ma zamieszkać w pokoju z Glindą będącą jej całkowitym przeciwieństwem. Elfaba uwielbia chować się za książkami, interesuje się nauką, szybko pokazuje swój bystry umysł. Tymczasem dla Glindy ważne jest, jak wygląda, czy jej stroje są w zgodzie z najnowszą modą.
„Wicked. Życie i czasy Złej Czarownicy z Zachodu” – ważne tło wydarzeń
Obserwujemy jak Elfaba się rozwija i jaki wpływ na to ma jej pochodzenie i tło, a to jest niezwykle barwne. Teoretycznie mamy baśniową krainę, ale jednocześnie widzimy walkę o równouprawnienie, problemy z tolerancją i wiele innych problemów, z jakimi stykamy się na co dzień. Sama książka może budzić mieszane uczucia, ale bez zwątpienia wzbudza refleksje. Nie spodziewałam się, że tak dużo będzie rozgrywać się na drugim planie. Są pewne wątki nieco nadmiernie rozbudowane i takie, które można byłoby rozwinąć bardziej, więc pewne niedociągnięcia są. Jednak całość oceniam pozytywnie, dlatego jeśli lubicie nieszablonowe historie, myślę, że tytuł może się spodobać.
Za książkę do recenzji dziękujemy: