O Meredith Wild czytałam dość dużo pozytywnych opinii, postanowiłam więc sama przeczytać, którąś z jej książek. Wybór padł na „Zmysłową dziewczynę z miasta”. Chcecie poznać moją opinię? Zapraszam.
Madison Atwood jest świeżo po rozwodzie z hollywoodzką gwiazdą. Paparazzi depczą jej po piętach, chcąc mieć jej zdjęcia z prywatnego życia na okładkach tabloidów. Dziewczyna, chcąc uciec od tego, wyjeżdża do ustronnego i ekskluzywnego górskiego spa, położonego w Północnej Kaliforni. Avalon Springs wydaje się być idealnym miejscem na znalezienie spokoju i ukojenie zszarpanych nerwów. Luke Dawson jest weteranem wojennym, żyjącym na uboczu, z dala od ludzi i cywilizacji. Mieszka w drewnianej chacie na zboczu góry, w okolicy Avalon Springs. Gdy w gorących źródłach, tuż obok swojej chaty, zauważa kąpiącą się nagą kobietę, zaczyna ją obserwować. Mimo, że to dziewczyna z wielkiego miasta, zupełnie do niego niepasująca, intryguje go i wzbudza jego zainteresowanie. Gdy Madison odkrywa jego chatę, Luke nie potrafi jej wyrzucić. Pomiędzy nimi zaiskrzyło i pojawiło się pożądanie. Postanowili, więc wejść w układ bez zobowiązań. Nie spodziewali się jednak, że natura zrobi im psikusa, fundując wiosenną burzę zmuszającą Madison do kilkudniowego pobytu w chacie Luke’a. Czy uda mu się uleczyć zranione serce kobiety i samemu wyjść do ludzi?
Dotychczas nie miałam okazji przeczytać żadnej książki autorki, jednak czytałam o niej pozytywne opinie. Kiedy trafiła się okazja przeczytania książki tej autorki, nie wahałam się zbyt długo, mimo że została ona napisana w duecie z inną autorką, czyli Chelle Bliss. Nie zawiodłam się. Dostałam przyjemną, lekką rozrywkę na wieczór.
„Zmysłowa dziewczyna z miasta” to typowy romans, w stylu harlequinów z lat dziewięćdziesiątych. Niezbyt ambitna, niemająca nieść za sobą żadnego przesłania, nieco przesłodzona, stosunkowo płytka historia, która ma za zadanie wyłącznie dostarczyć przyjemności czytającej osobie. Do tego mnóstwo w niej scen seksu. Biorąc pod uwagę ilość stron, można powiedzieć, że książka nim wręcz ocieka.
Powieść liczy sobie niespełna dwieście sześćdziesiąt stron. Dodatkowo w tekście są szerokie marginesy i jest on lekko rozstrzelony, czyli w rzeczywistości otrzymujemy stosunkowo mniej tekstu do czytania niż zazwyczaj jest w książkach. Powoduje to, że czyta się ją bardzo szybko i kolejne strony przelatują ekspresowo między palcami.
Płyniemy przez życie, dotykając różnych miejsc i zmieniając krajobraz wokół. Ale w głębi nurtu pozostajemy tacy sami. Jesteśmy wodą, mułem i kamieniami. Niezależnie od tego, co się stanie, to nigdy się nie zmienia. Nieważne, czy nadchodzi powódź, czy do naszego koryta dostają się jakieś nieczystości. My pozostajemy sobą.
W związku z tak małą liczbą stron, powstał pewien minus. Historia Madison i Luke’a została przez to dość mocno okrojona i przyspieszona. Mamy tu także spory przeskok w czasie w pewnym momencie, a uczucie pomiędzy bohaterami rozwija się w ekspresowym tempie. Autorki skupiły się również na parze głównych postaci, praktycznie pomijając drugoplanowych bohaterów, co także spłyciło całą historię.
Jeśli poszukujecie lektury na wolny wieczór przy lampce wina lub kubku gorącej czekolady, gdyż chcecie się odprężyć przy czytanej książce, to „Zmysłowa dziewczyna z miasta” będzie idealną lekturą. Mimo wskazanych mankamentów, czekam na kolejne tomy serii.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy