“Pony” R. J. Palacio to urocza powieść młodzieżowa, którą polecam z całego serca!
Istnieje teoria, że w przypadku literatury pięknej przeznaczonej dla najmłodszych wiek czytelnika, do którego kierowana jest książka, powinien być zbliżony do wieku jej głównego bohatera. To pozwala lepiej identyfikować się z postacią, jej losami.
Niestety wkraczając w dorosłość, w dużej mierze traci się niewinność, wrażliwość i wyobraźnię, które sprawiają, że lektura staje się porywającą przygodą przeżywaną tak mocno, jakby to wszystko działo się naprawdę. Dlatego żałuję, że nie przeczytałam powieści Palacio, mając dwanaście lat, czyli dokładnie tyle, ile Silas. Wtedy mogłabym w pełni zanurzyć się w magicznym świecie wykreowanym przez pisarkę.
Wędrówka w nieznane
Kim jest Silas? Chłopcem o niezwykłych zdolnościach, który udaje się w niebezpieczną podróż, aby odnaleźć swojego ojca. Towarzyszy mu niewidzialny przyjaciel Mitebald, a ich przewodnikiem jest tytułowy Konik. Na swojej drodze spotykają duchy zmarłych, którzy z różnych powodów nie mogli odejść. Początkowo chłopiec boi się ich, ale – jak okaże się później – niepotrzebnie, ponieważ niektóre z nich są mu przychylne i odegrają ważną rolę w całej historii.
Duchy przeszłości zamknięte w fotografiach
Książkę “Pony” urozmaicają różne cytaty oraz fotokopie dagerotypów i ambrotypów – zdjęć z czasów, gdy fotografia jako sztuka dopiero rozwijała skrzydła. Palacio od wielu lat kolekcjonowała te wyjątkowe pamiątki, które często stawały się dla niej źródłem inspiracji podczas pisania.
Ponieważ nie wiadomo, kim są sportretowani ludzie, być może dlatego tak mnie prześladują i skłaniają do wymyślania im historii. (…) Pewne zdjęcia mówią więcej niż tysiąc słów. A niektóre więcej niż sześćdziesiąt tysięcy.*
Fotokopie pomagają zbudować atmosferę przesyconą tajemnicą. Przykuwają uwagę, zastanawiają, nieco niepokoją.
Palacio nie jest jedyną autorką, która wykorzystała magię starych zdjęć w swojej twórczości. Trafia się na nie w wielu książkach dla dzieci, w różnych formach. Na mnie największe wrażenie zrobiły fotografie zamieszczone w “Osobliwym domu pani Peregrine” Ransoma Riggsa.
Diabeł tkwi w szczegółach
Graficzną wisienką na torcie polskiego wydania powieści Palacio są farbowane brzegi stron z rysunkiem koni. To szczegół, ale na pewno wywoła uśmiech na twarzy niejednego dziecka. Jak wiadomo, nie należy oceniać książki po okładce, jednak prawda jest taka, że dużo milej czyta się ładnie wydane publikacje. “Pony” jest piękny i w środku, i na zewnątrz, sami zobaczcie!
* Cytat pochodzi z książki “Pony” R. J. Palacio w tłumaczeniu Marii Olejniczak-Skarsgård.
Za książkę do recenzji dziękujemy: