Alan Moorehead był australijskim pisarzem, dziennikarzem i korespondentem. Jednym z jego donioślejszych dzieł jest wydana w 1960 roku książka „Nad Nilem Błękitnym i Białym”, której najnowsze wydanie chciałabym dzisiaj przybliżyć. Od razu mogę powiedzieć jedno – to prawdziwa gratka dla pasjonatów odkryć geograficznych, historii i Afryki!
Jeszcze w XIX wieku Afryka była kontynentem niezbadanym i tajemniczym. Wyprawy, które tam docierały, były nieprzygotowane do panujących warunków i chorób tropikalnych. Moorehead wprowadza nas w świat niezbadanej przyrody i ludów. Opowiada, jak pojawiły się zaczątki odkryć archeologicznych w Egipcie i Libii, o tym jak wyglądało panowanie w Etiopii i przede wszystkim o tym, jak eksploratorzy chcieli odkryć zagadkę regularnego wylewania Nilu i żyznej gleby, a co za tym idzie… dotrzeć do źródeł Nilu. Całość jest tak skonstruowana, że Czytelnik zatapia się w barwnej opowieści, której opisy są wielokrotnie tak realistyczne, że bez problemu oczyma wyobraźni możemy przenieść się w tamto miejsce, w tamten czas. Autor porusza wiele aspektów historycznych i kulturowych. Przenosimy się w świat niezbadanej przyrody, pierwszych kontaktów z afrykańskimi plemionami, w świat handlarzy niewolnikami. Jak przyjęto wojska Bonapartego w Egipcie? Czy król Etiopii, Teodor II, rzeczywiście był tyranem? Co z koloniami brytyjskimi? Kiedy Anglicy włączyli się w zdobywanie Afryki?
„Na rzece ślizgają się feluki z długimi, wąskimi, kolorowymi proporczykami na masztach, wskazując kierunek wiatru; ale nawet wiatr, który w dolinie górnego Nilu był takim postrachem, zaczyna słabnąć. Jest to znak, że wkraczamy do Egiptu łagodnego i bujnego, u tutaj kończy się dzikość Nilu. A i ptaki wydają się jakieś bardziej oswojone i powolne, czy są to czaple białe, żerujące na trzęsawiskach, czy gołębie widoczne na każdym dachu, czy wreszcie czaple pospolite i bociany, które stoją na płyciznach dokładnie w takich pozach, w jakich widuje się je na japońskich parawanach.”
Książka została podzielona na dwie części. W pierwszej opisane są odkrycie i podboje terenów nad Nilem Błękitnym, w drugiej nad Nilem Białym. Wewnątrz znajdujemy wiek historii tego kontynentu. Wiele szczegółów, dat, nazwisk, o których wcześniej nie miałam pojęcia. Kiedy myślimy o Egipcie, to raczej w kategoriach Starożytnego Egiptu, a potem od razu przeskakujemy do wieku XX, kiedy to odkrywano wspaniałe piramidy. Ale co było wcześniej? Co doprowadziło Europejczyków do tych grobowców? A źródła Nilu? Czy wiecie, gdzie leżą dokładnie? Gdzie tkwi rozwiązanie zagadek związanych z tą rzeką? A może bardziej zainteresuje Was to, co znajdowało się w ekwipunku podróżników udających się w tamte rejony? Co zabrał James Bruce, który jako pierwszy udokumentował swoje odkrycie, a co Samuel Baker udający się do Afryki wiele lat później?
Poza doskonałą treścią, piękne jest także wydanie książki. Twarda, kolorowa okładka i wkładka zdjęciowa dodają uroku. Bardzo ważne jest to, że podanych jest wiele źródeł historycznych i listów przekazywanych między władcami i innymi ważnymi personami. Dodatkowo jest dołączona płyta Wojciecha Cejrowskiego. Czy muszę zachęcać bardziej? Myślę, że osoby pasjonujące się tematyką poruszaną w książce doskonale ocenią wartość podanych informacji i z chęcią po ten tytuł sięgną. Do czego oczywiście, jako wielbiciela Egiptu, zachęcam.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy
One Reply to “O początkach eksploracji Nilu”