Od pewnego czasu na mojej półce zaczęły pojawiać się komiksy związane ze Star Wars. Tytułem, jaki czytałam ostatnio, jest „Star Wars. Łowcy nagród. Szkarłatne rządy”. Co warto wiedzieć o tym tytule?
Od razu zaznaczę, że pomimo tego, że jest to już czwarty tom tego cyklu, dla mnie jest to pierwsze spotkanie z tą serią. Było to kłopotliwe szczególnie na początku, kiedy musiałam się trochę wgryźć w fabułę. Później takich trudności nie miałam. Książka jest jak najbardziej warta uwagi, ale jeśli nie czytaliście wcześniejszych części „Łowców nagród”, to polecam zacząć właśnie od nich.
„Star Wars. Łowcy nagród. Szkarłatne rządy” – o fabule w kilku słowach
Boba Fett zostawił jednego z łowców Valence’a na pewną śmierć. Zanim jednak skończy swój żywot, trafia do Darth Vadera. Tam jego organy zastąpiono komputerowymi podzespołami, przez co jego organizm ma niewiele wspólnego z człowiekiem. Niestety Darth Vader zyskał także dostęp do pamięci Valence’a, a tym samym zna współrzędne bazy rebeliantów. Aby uchronić swoich przyjaciół, Valence nie ma wyjścia i musi wykonywać rozkazy. Jego pierwszym celem jest Tarl Sokoli, dzięki któremu już jako dziecko Valence był pewny, że wstąpi w szeregi wojowników.
W tym samym czasie łowcy nagród są przekonani o śmierci przyjaciela i przygotowują się do niebezpiecznej misji.
Komiks dla fanów Star Wars
Książka będzie interesującą lekturą zwłaszcza dla wielbicieli uniwersum. Nie brakuje akcji i walk. Grafika cechuje się mocniejszą kreską i wyraźnymi kolorami. Smaczku dodają ilustracje znajdujące się pomiędzy rozdziałami i kilka barwnych stron w końcowej części komiksu. Samej treści nie ma dużo, więc komiks czyta się szybko. Warto jednak nieco dłużej pochylić się nad dopracowanymi ilustracjami, które wiele wnoszą.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy: