Tak jak obiecywałam, chcę się podzielić wrażeniami z eksperymentów z drugiej książki kucharskiej, której przepisy ostatnio testowałam. Tuż obok „Domowych wypieków” Joanny Niedobeckiej, „Delicje i łakocie” Pauliny Krajewskiej to pozycja, do której będę często wracać. Jest równie rewelacyjna jak pierwsza książka, choć cenię ją za inne niż w pierwszej akcenty.
Pozornie tematyka obu jest podobna – słodkie smakołyki. Jednak pierwsza to głównie ciasta, torty i ciasteczka. „Delicje i łakocie” to fajne i szybkie pomysły na zrobienie smacznych deserów i przekąsek nawet z kilku składników (czasem tylko dwóch lub trzech). Odpowiednio przybrane i podane mogą być doskonałym podwieczorkiem i ozdobą imprezowego stołu. O ile „Domowe wypieki” polecam na większe uroczystości jak święta, o tyle „Delicje i łakocie” są doskonałe na luźniejsze przyjęcia. Jeżeli planujecie zorganizowanie sylwestra w domu, zachęcam do zapoznania się z tymi przepisami.
Przygotowanie wielu z nich to raptem kilka do kilkunastu minut plus np. czas chłodzenia. Podstawowe spożywcze produkty znajdują ciekawe zastosowanie, które z całą pewnością zrobi wrażenie na domownikach i gościach. Łatwo zauważyć, że powinna to być podstawowa książka kucharska (jeżeli mówimy o słodkościach) dla osób zapracowanych, wiecznie przemęczonych i kuchennych leniwców. Żadna z receptur nie jest szczególnie pracochłonna. Poza tym, przy każdym przepisie jest podany czas przygotowania i oczekiwania, co jest niewątpliwym plusem, bo łatwiej rozplanować dalsze pichcenie.
Ponieważ autorka, Paulina Krajewska, jest nie tylko pasjonatką kuchni, ale także podróżniczką, wśród przepisów znajdują się także bardziej egzotyczne receptury, z różnych zakątków świata. Być może mieliście okazję rozsmakować się w tych przysmakach np. podczas wakacji. Na poczet recenzji postanowiłam przygotować kilka deserów, które smakują wyśmienicie. Oprócz tego, co widać na zdjęciach, w najbliższych dniach pojawią się u nas lody z czerwonego wina, pralinki z białej czekolady, pianki, pischngery kajmakowe, ciepłe lody (wedle życzenia najmłodszego łasucha) i kilka innych. Jeśli jesteście ciekawi, co jeszcze można znaleźć wewnątrz, zachęcam do przejrzenia spisu treści, który znajduje się na stronie tutaj.
Podobnie jak książka „Domowe wypieki”, której recenzję już publikowałam, „Delicje i łakocie” polecam także jako prezent. Twarda okładka, piękne kolorowe zdjęcia i kto wie, może gotowe pomysły na sylwestrowy stół?…
Jeżeli ta pozycja Was zainteresowała, do 18 grudnia możecie kupić ją 30% taniej. Wystarczy wejść na stronę Wydawnictwa Sensus i wpisać w koszyku, w rubryce „kupon rabatowy” hasło: DELICJE. Osobiście polecam i zarówno „Domowe wypieki” jak i „Delicje i łakocie” były idealnym prezentem mikołajkowym dla takiego łasucha jak ja. Za co oczywiście dziękuję wydawnictwu!