Dzisiaj zachęcam Was do przeczytania poruszającej książki, która ukazuje najważniejszą wartość w życiu każdego człowieka – rodzinę. „Kilka dni lata” to idealna propozycja na spędzenie leniwego popołudnia, gdy za oknem wciąż doskwiera męczący upał. Poznajcie trzy pokolenia polskiej rodziny, której losy wiąże nierozerwalny supeł pełen niedomówień i zakurzonych przez upływający wciąż czas – tajemnic.
Maja ma trzydzieści trzy lata i od roku mieszka z rodzicami opiekując się małym synkiem. Rozwiedziona i pozbawiona perspektyw do życia, stara się odbudować relację z byłym mężem. Zapatrzona i nie potrafiąca się pogodzić z utratą miłości męża – marzy o tym by go odzyskać. Pełna lęku przed samotnością, usiłuje odszukać sens życia i nadać mu blask, który nieodwracalnie gdzieś przepadł. Zmęczona codzienną opieką nad synem i dyskusją ze zbyt opiekuńczymi rodzicami – wspomina lata młodości, które pełne były beztroski i nieodpowiedzialności. Nie potrafi pogodzić się z wciąż powracającą przeszłością, która zatruwa jej teraźniejszość. Postanawia poszukać swojej własnej drogi i odnaleźć wreszcie prawdziwe, a nie udawane szczęście. Sześćdziesięcioletnia Janina jest zmęczona troską o nieudane małżeństwo córki oraz zdrowie matki, które stale się pogarsza. Sfrustrowana i pozbawiona siły kobieta staje się wypalona. Nie potrafi się uśmiechnąć i cieszyć się drobiazgami, które składają się na spokojne szczęście. Wspomina szczęśliwe czasy młodości, kiedy walczyła o wolność Polski i oddawała się przyjemnościom losu. Przypomina sobie buntownicze życie, szybkie wkroczenie w dorosłość i dziecko z mężczyzną, którego przypadkowo spotyka po kilkudziesięciu latach. Po śmierci matki Amelii, postanawia diametralnie zmienić swoje życie i poznać przemilczane przez matkę fakty jej narodzin i dzieciństwa.
Amelia po śmierci pozostawia wiele tajemnic, które nie dają spokoju zarówno Mai jak i Janinie. Żyjąca przeszłością staruszka niejednokrotnie strzępkowo powracała pamięcią w czasy zakazanej miłości, niechcianego małżeństwa, rozstania z najbliższymi. Wiecznie nieszczęśliwa i odczuwająca cierpienie – odeszła ze skrywaną historią swojego niepewnego życia. Czy rodzina odkryje wreszcie źródło swoich niepowodzeń? Czy błędy młodości i namiętność jednej nocy da się wybaczyć? Jak bardzo historia polityczna Polski mogła ukształtować człowieka? Czy porozrzucane strzępki losów różnych, często spotykanych przypadkowo ludzi, uda się ułożyć w jedną całość? „Kilka dni lata” to niezapomniana i pełna zwrotów akcji powieść, w której widoczne są różnorodne odcienie uczuć. Znajdziecie tam gniew, miłość, nienawiść, zazdrość, ale także i odwagę czy oddanie. Poruszająca i niezwykle kobieca opowieść o tym jak ważne są więzi rodzinne, które pomimo wszelkich nieporozumień zawsze pozostają w naszych sercach. Małgorzata Sobieszczańska przedstawia wzruszającą i wciągającą historię, która charakteryzuje się prostotą, ale także i ukrytym na kartach książki – przesłaniem. Autorka umiejętnie kreuje bohaterów i odkrywa przed czytelnikiem dawno skrywane sekrety, które nieodwracalnie zmieniają bieg wydarzeń.
Gorąco zachęcam do przeczytania jednej z lepszych propozycji o tematyce rodzinnej. „Kilka dni lata” czyta się tak jakby był to scenariusz jednego z obyczajowych seriali. Odnajdziecie w tej książce wszystko to, co tak naprawdę definiuje rodzinę. Nie zabraknie łez, bo im dalej uda się dotrzeć, tym dzieje się w tej historii więcej, ciekawiej, głębiej. Każdy z bohaterów staje się dynamiczny, wciąż się zmienia i wreszcie odnajduje odpowiedzi na długo brzmiące w uszach, niewygodne pytania.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Literackiemu: