Wyrzuć z głowy słonia Kevina Simlera i Robina Hansona stanowi solidne kompendium wiedzy na temat metod, którymi w relacjach społecznych posługujemy się wszyscy, a które mało kto poddaje rozważaniom. To także drzazga urażająca nasze dobre samopoczucie i przekonanie o bezinteresowności oraz nieskażonym altruizmie, którym lubimy chełpić się sami przed sobą.
Wszyscy kłamiemy i manipulujmy, choć mało kto rozmyślnie jest w stanie przyznać temu rację. I nie, nie ma w tym fakcie zarzutu bądź chęci wywołania konsternacji. Wyrzuć z głowy słonia pokazuje, jak partykularnie działają nasze mózgi. Nawet bez przełożenia działań na warstwę świadomości.
Intencje pod lupą
W krainie ssaków niezwykle popularne jest stosowanie najróżniejszych zabiegów mających na celu polepszenie sytuacji – dobitnie nazywając – oszukującego delikwenta. Również, jeśli intencje widziane z zewnątrz z założenia są pozytywne. Także wówczas, gdy efekt służy dobru innego członka grupy, a nawet większej części stada. Jako że wliczamy się do grona tychże udoskonalonych, lecz jednak zwierząt, wpisujemy się w osobliwe schematy służące umacnianiu własnej pozycji.
Niezależnie od faktu, czy kierujemy się prospołecznymi motywacjami, w efekcie nasze zachowania podszyte są makiawelicznymi pobudkami. Przytłaczająco często nie zdajemy sobie sprawy z metod rywalizacji, jakie wdrażamy w niemalże każdym obszarze życia. Jaką rolę w codziennych igrzyskach, zawodach o prymat odgrywają normy społeczne? Idąc dalej, w jaki sposób nasze duże mózgi obchodzą ogólnie przyjęte zasady? Jak oszukują nas samych, relatywizują odbiór rzeczywistości i sabotują pewne informacje na rzecz innych? Na czym polega samooszukiwanie i projektowanie kłamstw, w które sami wierzymy, by uwierzyć mogli inni?
Inteligentny zawiadowca: mózg
„Oprócz braku świadomości mowy naszego ciała jesteśmy również (choć może w nieco mniejszym stopniu) nieświadomi tego, co inni robią ze swoimi ciałami. Mogłeś powiedzieć żonie: >>Jestem niemal pewien, że Sally mnie nie lubi<<, ale zapytany o uzasadnienie tego wrażenia, miałbyś pustkę w głowie. >>Nie wiem, to tylko takie odczucie. Nie potrafię powiedzieć dokładnie<<. Nawet Charles Darwin to zauważył. W swojej pionierskiej pracy na temat komunikacji niewerbalnej, O WYRAZIE UCZUĆ U CZŁOWIEKA I ZWIERZĄT, pisze on tak: >>Często uderzał mnie ów intrygujący fakt, że tak wiele odcieni ekspresji zostaje natychmiast rozpoznanych, bez jakiegokolwiek świadomego procesu analitycznego z naszej strony<<.
Jesteśmy nawzajem świadomi ogólnego sensu naszej mowy ciała, ale często musimy się wysilić, aby określić konkretne zachowania, które wywołały u nas dane wrażenie. Jak zwykle pytanie brzmi: >>dlaczego?<<. Z jakiego powodu w znacznej mierze pozostajemy nieświadomi tych sygnałów?
Jedna z odpowiedzi brzmi tak, że świadomość jest po prostu zbyt powolna, by ogarnąć niezwykle intensywnie nadawaną i odbieraną mowę ciała.”
Clou książki Simblera i Hansona jest wyposażenie nas, czytelników, w wiedzę dotyczącą podszycia naszego postępowania. Dlaczego czegokolwiek nie zrobilibyśmy, wszystko zawsze sprowadzi się do skrzętnie ukrytego egoizmu?
I po co to wszystko?
Wyrzuć z głowy słonia w przystępny i obrazowy sposób ukazuje działanie naszych Rzeczników Prasowych, „modułów mózgów odpowiedzialnych za wyjaśnianie naszych działań, zwykle osobom trzecim”. Wyposażeni w wiedzę możemy przyznać otwarcie: tak, jesteśmy samolubni. Tak, dbamy nadrzędnie o własne interesy. Ponadto ubieramy intencje w wygodne i społecznie aprobowane szaty egalitaryzmu i szumnego dobra społecznego. Jednak czynimy tak wszyscy i nie z wyrachowanych pobudek, a wskutek cerebralnych działań.
Lektura składa się z dwóch części, przy czym druga część nie wymusza na czytelniku zachowania chronologii. Rozdziały nie korespondują ze sobą na tyle, by pomijając któryś tracić ogólny ogląd. To właśnie w drugim module dowiadujemy się między innymi jaką rolę odgrywają skojarzenia i kreacje w obszarze konsumpcji. Poznajemy tło oraz prawdziwe pobudki altruizmu i czynniki eksponujące nasze wspaniałomyślne postawy. Odkrywamy alternatywnie pożądaną odpowiedź na pytanie, czy szkoła naprawdę jest nam potrzebna oraz jak głęboko sięgają macki jej unifikacji. A wreszcie doznajemy olśnienia, dlaczego ewidentne i uporczywe ignorowanie słonia w głowie jest korzystniejsze dla lepszego strategicznego działania.
Wyrzuć z głowy słonia jest interesującą lekturą do poznania której zachęcam jak najszersze grono czytelników. Dobrze jest znać ukryte motywy i niesamowite przeinaczenia podstępnego mózgu w codziennym działaniu. Zdecydowanie polecam!
Kulturantki objęły Wyrzuć z głowy słonia patronatem medialnym. Bądźcie uważni, już wkrótce trafi do Was egzemplarz konkursowy!
Za egzemplarz recenzencki dziękujemy Wydawnictwu Bez Fikcji