Kiedy przeczytałam „Zwilczoną” byłam oczarowana! Niczym baśń dla dorosłych, wprowadza w szarą codzienność nieco magii. Potem ukazał się drugi tom – „Sekretna zima Jaśminy”, w której także zanurzamy się w tym, co niezwykłe. W końcu ostatnio miała premierę część „Amulet Jaśminy” i to właśnie ją chciałabym dzisiaj przybliżyć.
Książki Adrianny Trzepoty lubię za niewymuszony styl, ale przede wszystkim za dotyk magii i bliskość z matką naturą. W każdym tytule życie w zgodzie z sobą, swoją duszą i przyrodą, jest niezwykle istotne. W „Amulecie Jaśminy” też jest to wyraźnie odczuwalne i za to od razu przyznaję plusa. Nie brakuje też elementów humorystycznych i wartych przemyślenia. A wilczyca? Cóż… tym razem bohaterkę odwiedza wilk…
Na życiowych rozdrożach
Kiedy żegnamy Jaśminę w poprzedniej części, dostaje dość niecodzienną pracę. Ma być wróżką w telewizji. I to w Warszawie, z dala od swojego ukochanego lasu. Zmuszona brakiem funduszy, postanawia spróbować. Jak jej pójdzie? Na pewno będzie ciekawie! I nie raz nieco zabawnie. Aby stawić się na sprawę rozwodową, Jaśmina musi przyjechać na Mazury, gdzie znów może złapać oddech. Oczywiście nie może obyć się bez wspomnień i przemyśleń. Są też bohaterowie, których już znamy, jak leśniczy Bojan. Ale jest też wiele nowych barwnych postaci. Jaśmina trafia też na ślady z przeszłości swojej rodziny, czy odważy się podążyć tą ścieżką?
Moc emocji
Wątków jest o dużo więcej, jednak nie chciałabym Wam psuć radości z wyśmienitej lektury. W życiu bohaterki są istne burze z piorunami. Dzieje się bardzo wiele na płaszczyźnie uczuciowej, duchowej, zawodowej. No i oczywiście wyraźny jest motyw wilka. Jaśminie cały czas towarzyszy wiszący na szyi amulet, a pod jej dom podchodzi wilk, którego kobieta widziała, gdy ten był młody. Wszystko to razem sprawia, że od książki nie można się oderwać aż do końca!
„Skąd miałam wiedzieć, kto mnie tu przyprowadził, kto kazał wypowiedzieć te, a nie inne słowa, kto kazał obdarzyć uczuciem tego, a nie innego mężczyznę? Żądza mnie tu zwiodła? A może zapach żywicy, lasu, dzikich wilków i mokrej ziemi? Znów poczułam chłód. Może popełniłam błąd, przyjeżdżając tutaj i zabierając mu spokój”?
Książkę objęłyśmy patronatem medialnym dzięki współpracy z:
2 Replies to “Ponowne spotkanie z wilczycą!”