Wielu mieszkańców zatłoczonych miast marzy o tym, by przenieść się w ciche malownicze miejsce. Dla tych, którzy czują, że to właśnie ich dotyczy, czują się zestresowani, wypaleni, zmęczeni natłokiem spraw i wielkomiejską gonitwą albo po prostu lubią sięgnąć po dobrą książkę, polecam „Dolinę mgieł i róż” Agnieszki Krawczyk. Dlaczego? Opowieść dzieje się w niezwykłym miejscu, pełnym pachnących kwiatów, do którego oczyma wyobraźni można przenieść się w jednej chwili.
Główną bohaterką powieści jest Sabina Południewska, dobrze rokująca pisarka, której książki ukazują się pod pseudonimem Laura Rossa. Nikt nie zna jej prawdziwego nazwiska, a sama zainteresowana nie udziela wywiadów, nie udostępnia swoich zdjęć, a ta mgiełka tajemnicy dodaje uroku jej twórczości. Kiedy wydawca czeka na kolejny bestsellerowy tytuł, a pisarka odczuwa blokadę pisarskąrzyjeżdża do maleńkiej miejscowości, gdzie zatrzymuje się w urokliwym pałacyku “Pod Graalem i Różą”. Mimo, że na co dzień zadziorna i często cyniczna, skrywa wiele tajemnic i kłębiących się niej uczuć pełnej wrażliwości kobiety, z czego nie zawsze zdaje sobie sprawę. Sabina, w tym pięknym miejscu pozwala sobie na bycie sobą i zrzucenie maski chłodu – uwalnia z siebie uczucia i emocje, o jakie samej siebie by nie podejrzewała. Zaczyna poznawać swoje wnętrze i prawdziwe oblicze. Kobieta trafia do miejsca, gdzie szczerość, dobro i prostota ludzi, których poznaje, i z którymi się zaprzyjaźnia pozwalają jej na pokazanie prawdziwej siebie. Sceptycznie nastawiona po przybyciu, szybko przekonuje się, że blokada twórcza przestaje istnieć. Czy nowi przyjaciele poznają fałszywą tożsamość Wiedzą jedynie tyle, że Sabina przyjechała pisać książkę, ale czy ktoś może podejrzewać, że jest sławną Laurą Rossą? I co jeśli skończy książkę i przyjdzie szybko wyjechać? I co kryje się za sprawą tajemniczych duchów, które mieszkają w starej chacie?
Książka Agnieszki Krawczyk jest pełna zaskakujących momentów, wzruszeń, chwil grozy i przezabawnych sytuacji, których nie może braknąć przy szerokiej gamie charakterów, z jakimi spotyka się Sabina. Wśród nich pojawia się młody lekarz samotnie wychowujący córkę z zespołem Aspergera i zdolnościami synestetycznymi, jakie posiada także główna bohaterka. Pensjonat prowadzi Mila, której towarzyszy ekscentryczna kuzynka Carmen, która dopiero uczy się języka polskiego. Równie ciekawie przestawia się przekrój osobowości wśród pensjonariuszy. W bliskości pałacyku mieszka hrabina Tekla, która własnoręcznie produkuje perfumy, kremy i inne kosmetyki z róż. Róże… przewijają się wszędzie. Szerokie uprawy pięknych, falujących na wietrze kwiatów. Róże w rękodziełach, różane nalewki, różane perfumy… Jednak jak w każdej bajce, tak i tutaj pojawia się czarny charakter, który w tym wypadku planuje w samym środku tego bajecznego krajobrazu postawić fabrykę…
Poza samą fabułą, duże wrażenie wywarły na mnie opisy przyrody. Łąki, róże, lasy… są przedstawione w taki sposób, że zamykając oczy można niemal poczuć powiew wiatru i dotknąć natury. Dzięki tym dokładnym opisom bardzo łatwo można przenieść się w ten magiczny świat. W trakcie czytania nie tylko nie mogłam się doczekać dalszych losów bohaterów, ale czułam jakbym była tuż obok za sprawą tych rzeczywistych opisów obrazów przedstawionych przez autorkę. Potrafią one wpłynąć kojąco na trudy dnia codziennego, zwłaszcza kiedy za oknem jest szaro i zimno.
Dzisiaj do lektury zachęcam wszystkich, bo jestem przekonana, że w „Dolinie mgieł i róż” każdy znajdzie coś dla siebie – emocjonalne uniesienia, tajemnice, piękno, przyrodę, wątki romantyczne i prześmieszne sceny komediowe.
Grafika pochodzi ze strony Empik