Czytam mnóstwo kryminałów i thrillerów. Nie ukrywam, czasem pewne wątki są już dla mnie przewidywalne i trudno mnie zaskoczyć. Mimo to zdarzają się też takie książki, które mnie totalnie zaskakują i nie mam pojęcia, w jakim kierunku będzie zmierzać akcja. Jednym z nich jest „Nieznajoma z Sekwany” Guillamaume’a Musso.
Kiedy rozpoczynałam lekturę, myślałam, że fabuła będzie podążać w zupełnie inną stronę, niż było w rzeczywistości. Takich zaskoczeń w trakcie czytania jest znacznie więcej.
Kto prowadzi śledztwo?
Główną bohaterką jest Roxane Montchreistien, policjantka zmagająca się z depresją, która przez własne problemy zostaje oddelegowana do pracy w specyficznym miejscu. ASN, czyli Agencja do Spraw Niekonwencjonalnych ma się zajmować sprawami dziwnymi, nadprzyrodzonymi. Nie jest to szczególnie zachęcające, zwłaszcza że Roxane ma być jedyną policjantką po tym, jak jej poprzednik miał atak serca. Wszystko wskazuje na to, że praca będzie nudna, a przez to męcząca, ale to się szybko zmienia. Chociaż Roxane oficjalnie nie prowadzi żadnego śledztwa, kiedy tylko nadarza się okazja, od razu podąża za tropem. Jakim?
Kim jest nieznajoma z Sekwany?
I tak dochodzimy do kluczowego pytania, kim jest nieznajoma z Sekwany? Do szpitala psychiatrycznego trafia kobieta, którą wyłowiono z Sekwany. Była naga, miała jedynie bransoletkę i świeży tatuaż. Nikomu nie udało się odkryć, kto to taki. Roxane dowiedziała się o niej po zostawionej dla swojego poprzednika wiadomości od pracownika szpitala psychiatrycznego. Podążając tym śladem, udaje jej się znaleźć włosy, więc kobietę można zidentyfikować po DNA. Problem w tym, że badanie pokazuje, że jest to pianistka, która zginęła rok wcześniej w katastrofie lotniczej. Mało tego – jej szczątki wyłowiono z morza, a tożsamość potwierdzono. Czy to możliwe, by ta sama osoba była żywa i martwa? Z czymś takim Roxane nie miała do czynienia.
Piętrzące się zagadki
Im dłużej czyta się książkę, tym więcej jest niewiadomych. Nawet kiedy wydaje się, że zbliżamy się do odpowiedzi, ta nam umyka. Do głównej fabuły dochodzą kolejne aspekty związane z mitologią i kultem Dionizosa. To wszystko razem tworzy spójną i fascynującą całość, która pochłania bez reszty. „Nieznajoma z Sekwany” to jeden z tych tytułów, które jak już się zacznie czytać, trzeba skończyć, nawet jeśli lektura kończy się nad ranem…
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy: