„Chwiejnym krokiem” Leonarda Mlodinowa, choć bazuje na matematyce i probablistyce, stanowi angażującą i rewelacyjną podróż detektywistyczną. Dokąd i w jaki sposób prowadzą nas błędne, poparte intuicją spostrzeżenia?
Każdy z nas raz na jakiś czas wpada w pułapkę rozważań nad potencjalnością zdarzenia, którego pragniemy oraz takiego, którego się obawiamy. Snujemy teorie, chwytamy się przeczuć i przywołujemy w głowach serie faktów – bardziej obiektywnych, jak i nacechowanych emocjonalnym odbiorem. Jakie jest prawdopodobieństwo, iż 1 ze 100 napotkanych mężczyzn będzie jednocześnie przystojny i uczciwy? Czy szefowa nie odpowiada na Twojego maila, ponieważ już wypadłeś z kręgu jej faworytów, czy w danym czasie jest zbyt zajęta innymi problemami? Jeśli Twoi znajomi mają dwójkę dzieci i jednym z nich jest chłopiec, jaka jest możliwość, iż drugie dziecko także jest płci męskiej? Do jakich błędnych założeń może doprowadzić nas niesamowita heurystyka dostępności, czyli nieświadome nadawanie wagi wspomnieniom, które pozostają w nas żywsze, a więc łatwiej dostępne dla umysłu? To zaledwie część zagadnień, które z porywającą lekkością poskramia autor.
Iluzje i fakty
Mlodinow prowadzi nas przez rozliczne fantastyczne badania niejednokrotnie wskazując pułapki, które sami na siebie nieświadomie zastawiamy. I tak pierwsze prawo rachunku prawdopodobieństwa określa, iż możliwość jednoczesnego wystąpienia dwóch zdarzeń nigdy nie jest większe, aniżeli prawdopodobieństwo oddzielnego wystąpienia każdego z czynników. Logiczne, prawda? Zbyt proste? Zatem zagmatwajmy. Prawo reguły mnożenia zakłada, że jeśli zdarzenia A i B są niezależne, możliwość wystąpienia ich jednocześnie będzie równa iloczynowi prawdopodobieństwa tych zdarzeń. Obrazując przykładem, jeśli przyjmiemy, że prawdopodobieństwo śmierci policjanta na służbie w ciągu roku jest równe 1/5000, zaś w tym samym okresie czasu rozwiedzie się 1/50 żonatych mężczyzn, szansa zgonu żonatego policjanta wynosi 1/250 000.
Dlaczego przez matematyczne historie podążamy za fizykiem tytułowym „chwiejnym krokiem”? Cóż, nawet w „spacerze pijaka” dostrzegalna jest nauka, bowiem kluczący i nieskoordynowany ruch odzwierciedla „błądzenie losowe i jego trajektorie”.
Nauka, wszędzie nauka
„Odpowiedź kryje się w zjawisku zwanym regresją do średniej. Znaczy to tyle, że w każdej serii zdarzeń losowych po wyniku naprawdę niezwykłym z bardzo dużym prawdopodobieństwem nastąpi, wyłącznie wskutek przypadku, wynik znacznie bliższy przeciętnemu. Działa to mniej więcej tak: wszyscy uczniowie szkoły lotniczej mają pewien talent do pilotowania samolotów myśliwskich. Ponoszenie umiejętności wiąże się z wieloma czynnikami i wymaga intensywnego treningu. Z biegiem nauki umiejętności wprawdzie powoli rosną, ale zmiany nie widać między dwoma kolejnymi manewrami. Nadzwyczaj dobre lub nadzwyczaj złe wykonanie pojedynczej czynności jest więc głównie kwestią przypadku. Jeśli więc któryś z uczniów wyląduje nadspodziewanie gładko – znacznie lepiej od przeciętnego poziomu własnych osiągnięć – to są duże szanse, że następnego dnia zbliży się do swojej normy, czyli wyląduje gorzej. (…) Natomiast jeśli pilot wyląduje wyjątkowo źle – (…) to są duże szanse, że następnego dnia zbliży się do własnej normy, czyli wyląduje lepiej.”
„Chwiejnym krokiem” stanowi doskonałą rozrywkę, której bazą pozostają poparte nauką badania. Doskonałą alternatywą jest możliwość spojrzenia – dzięki soczewce autora – na losowość, istotę przypadku i prawdopodobieństwa.
Za książkę do recenzji dziękujemy wydawnictwu