Mam wspaniałą wiadomość dla fanów przygód Sherlocka Holmesa! Niedawno na rynku ukazała się kolejna książka brazylijska, ale inna niż pozostałe. Poza klimatem charakterystycznym dla Brazylii i Rio de Janeiro jest w niej coś znajomego – Sherlock Holmes, który na prośbę cesarza tego kraju przybywa, by odkryć, kto stoi za tajemniczym zniknięciem skrzypiec Stradivariusa. Szybko się okazuje, że nie jest to jedyne, z czym będzie musiał się zmierzyć…
„Xango z Baker Street” Jô Soaresa to doskonała gratka dla fanów kryminałów, sławnego detektywa i egzotycznych książek. W książce nie brakuje wartkiej akcji, poszlak, niezwykle brutalnych morderstw i kontrastującego z nimi poczucia humoru. Pojawiają się akcenty brazylijskie, portugalskie, angielskie, francuskie. Do tego dochodzi regionalna kuchnia, wierzenia, rytuały i afrykańscy bogowie… Ciekawa kombinacja prawda? Ręczę za to, że całość to istna uczta literacka! A teraz kilka słów o fabule.
W roku 1886 do Brazylii przybywa francuska aktorka Sarah Bernhardt wraz z trupą teatralną. Oczarowany nią cesarz zwierza się z tego, że jego przyjaciółce zginęły skrzypce Stradivariusa. Ta z kolei informuje go, że sprawę rozwiązać może jedynie najznakomitszy z detektywów – Sherlock Holmes. Cesarz niewiele się zastanawiając, pisze telegram, a wkrótce potem przypływa znany Anglik wraz ze swym przyjacielem, doktorem Watsonem. W tym samym czasie na ulicach giną młode kobiety. Brutalnie zamordowane, z odciętymi uszami i struną skrzypiec zostawioną na ich ciałach… Czy zabójstwa mogą mieć związek ze Stradivariusem?
„Biedna Francisca ledwie zdążyła dostrzec długi sztylet pobłyskujący w świetle ulicznych latarni. Natychmiast jej mała twarz została owinięta peleryną i dziewczyna opadła na murek. Ostrze wykonuje doskonałe nacięcie w dolnej części brzucha i powoli przesuwa się w stronę gardła. Z biegłością rozcina całą jamę brzuszną. Dziewczyna nawet nie ma świadomości, co się dzieje. Czuje tylko chłód, wielki chłód i wpada do jednej z sadzawek, barwiąc wodę na czerwono. On pochyla się nad ciałem i odcina oboje uszu nieszczęsnej pokojówki. Nie wiedząc dlaczego, wącha je przed schowaniem. W końcu chwyta skrzypce, które ma przy pasie, ukryte pod kapą, i odprawia ten sam makabryczny rytuał. Tym razem wyrywa z instrumentu strunę sol. Kładzie ją zwiniętą na owłosieniu łonowym dziewczyny. Zaraz potem odchodzi w kierunku kościoła Santana, grając na dwóch pozostałych strunach skrzypiec wzniosłego i melancholijnego czardasza.”
W książce jest bardzo wiele kontrastów. Zbrodnie są wyjątkowo brutalne, zwłaszcza, że opisuje je sam morderca. Są momenty, kiedy opisy są aż nadto realistyczne. A już na następnej stronie, przekomiczny Watson wywołuje napady śmiechu. Zawiść, zazdrość, nienawiść, miłość, wszystko się ze sobą przeplata. Sherlock Holmes zakochany? Lądujący w celi? To tylko przykłady tego, co może wywołać zdziwienie. Jeżeli jesteście przyzwyczajeni do hucznych sukcesów i szybkiego rozwikłania sprawy, tym razem się rozczarujecie. Dla mnie zakończenie było totalnym zaskoczeniem. Myślę, że i Wy po lekturze będziecie pod wrażeniem. Nie bez powodu zresztą „Xango z Baker Street” jest książką, która doczekała się swojej ekranizacji.
Na koniec chciałabym zaprezentować zwiastun filmu i krótki fragment (ponieważ zawiera jedne z najbardziej drastycznych scen, jest dedykowany osobom o mocnych nerwach)
Za książkę do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Rebis