„Wujek Sknerus i dziesięciocentówka nieskończoności”

Komiksy poświęcone Kaczorowi Donaldowi i Wujkowi Sknerusowi stanowią w moim domu ważną część biblioteczki. Z przyjemnością sięgam po kolejne książki, a najnowszym tytułem, jaki czytałam, jest „Wujek Sknerus i dziesięciocentówka nieskończoności”. Ta książka jest totalnie inna niż pozostałe komiksy o Sknerusie. Dlaczego?

Już kiedy spojrzymy na okładkę, zauważymy zupełnie nową szatę graficzną, nieco inną kolorystykę i przejścia między barwami w porównaniu z tym, jak wyglądają inne książki o przygodach mieszkańców Kaczogrodu. Jeśli jesteście fanami komiksów o kaczkach, to na pewno też to zauważycie. Co jeszcze wygląda inaczej?

Z historii dla Marvel Comics do komiksów o Sknerusie

Książka nie jest cienka, ale sama część komiksowa zajmuje mniej niż połowę. Pozostałe strony to szereg interesujących wywiadów z twórcami, liczne szkice i okładki. Ponadto wewnątrz książki znajdziemy wyjątkowy dodatek – luzem dwie alternatywne okładki tego tytułu. Kolejną różnicą jest autor – najczęściej czytamy twórczość Carla Barksa i Dona Rosy. Tym razem komiks jest napisany przez Jasona Aarona, jednego z autorów od dawna piszących dla Marvel Comics. Kiedy czytałam jego wstęp, zastanawiałam się, czy w przygodach Sknerusa McKwacza są elementy charakterystyczne dla historii o superbohaterach.

„Wujek Sknerus i dziesięciocentówka nieskończoności”

Sknerus McKwacz od zawsze marzył o coraz większym bogactwie. Ma najwięcej złota ze wszystkich, ale wciąż czuje, że czegoś mu brakuje. Podczas rozważań na temat swojego losu znajduje w skarbcu magiczne lustro Magiki De Czar. Zwierciadło jest w stanie przenieść go do innych równoległych światów. W głowie Sknerusa rodzi się plan – zamierza zostać najbogatszy we wszystkich światach. Za sprawą dziesięciocentówki odbywa podróż. Tymczasem w świecie równoległym ktoś okrada skarbiec Sknerusa McKwacza. Zmierzył się już z wieloma złodziejami, ale nie był przygotowany, że będzie musiał zmierzyć się z… samym sobą.

Moje spostrzeżenia

W książce mamy do czynienia z multiwersum i przenikaniem się różnych światów, mamy dobrych i złych Sknerusów, a przez to oryginalną fabułę. To zdecydowanie inna historia niż wszystkie poświęcone najbogatszemu mieszkańcowi Kaczogrodu. Widać wyraźnie pewne nawiązania do Marvela, supermocy i walko dobra ze złem. Jest to tytuł, jaki przypadnie do gustu kolekcjonerom i fanom Sknerusa. Chociaż mamy tutaj ponadczasowych bohaterów, młodsi czytelnicy niekoniecznie w pełni zrozumieją fabułę, więc bardziej polecam starszym dzieciom i dorosłym.


Za egzemplarz do recenzji dziękujemy:

Wydawnictwo Egmont logo

Komentarze

komentarze

Facebook IconTwitter IconŚledź nas n Instagramie!Śledź nas n Instagramie!
slot anti rungkad
ssh account

Korzystając z tej witryny akceptujesz politykę prywatności więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close