Zakończyłam kolejny tom o przygodach smerfów. Jak łatwo się domyślić po tytule – „Smerfy i zakochany czarownik” – będzie romantycznie. O ile w przypadku Gargamela można mówić o jakimkolwiek romantyzmie.
Seria „Przygody smerfów” gości na moim regale od dawna i z chęcią sięgam po kolejne części. Niektóre z nich pamiętam jeszcze z dzieciństwa, innych nie. Z zakochanym Gargamelem na pewno się nie spotkałam, bo takich rzeczy się nie zapomina. Jesteście ciekawi?
Smerfy w roli swatki Gargamela
Podczas spaceru w lesie smerfy podsłuchują, jak Gargamel skarży się Klakierowi, że jest samotny i chciałby znaleźć sobie towarzyszkę. W pierwszej chwili smerfy się śmieją, bo kto chciałby spędzać czas z kimś takim jak Gargamel. Szybko jednak dochodzą do wniosku, że ukochana skutecznie mogłaby go od nich odciągnąć. Postanawiają się więc zabawić w swatkę. Nie wiedzą, gdzie szukać Gargamelowi ukochanej, więc zwracają się z prośbą do czarownika Omnibusa. Ten w swojej kryształowej kuli przegląda, czy są w okolicy wolne kandydatki. Ponieważ jednak z miłością bywa różnie, a i Gargamel nie ma przyjaznego charakteru, nie wspominając o aparycji, łatwo nie będzie. Czy w końcu smerfy dopną swego?
„Smerfy i zakochany czarownik” – nie da się nie uśmiechnąć
Wszystkie komiksy z udziałem smerfów są zabawne. Jedne bardziej, inne mniej. „Smerfy i zakochany czarownik” to jeden z moich faworytów. Widzimy Gargamela w nieco innym wydaniu niż zazwyczaj i jest to wyjątkowo interesujące doświadczenie. Poza tym już sama chęć pomocy Gargamelowi jest niecodzienna. Jeśli lubicie smerfy i dobrą zabawę, to i wam ten komiks najpewniej przypadnie do gustu.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy: