Niedawno premierę miał kolejny komiks z serii o smerfach. Najnowszy tom nosi tytuł „Smerfy i Krakukas”. Co znajdziemy w środku?
Komiks jest utrzymany w tym samym klimacie, co poprzednie książki z tej serii, więc jeśli macie na swojej półce którąś ze smerfoksiążek, to wiecie, o czym mówię. Lubiane niebieskie stworki ponownie wpadają w tarapaty. Jakie przygody czekają na nich tym razem?
“Smerfy i Krakukas”
Wewnątrz książki znajdziemy dwie opowieści. Pierwszą z nich jest tytułowy komiks, czyli „Smerfy i Krakukas”. Kiedy smerfy budują most, Papa Smerf prowadzi w laboratorium doświadczenia i chce znaleźć idealny nawóz. Jego mikstura początkowo działa, ale roślina, którą podlewa, najpierw rośnie, ale szybko przeradza się w smerfożerną bestię. Po jej unicestwieniu pozostaje pytanie, co zrobić z resztą niebezpiecznego „nawozu”. Papa Smerf każe smerfom wylać ją na pustyni, jednak te zlekceważyły polecenie i pozbywają się mikstury, wylewając ją do wąwozu. Spada wprost na ptasie gniazdo. Tak jak w przypadku podlanej stokrotki, małe pisklę zmienia się w wielkiego potwora. Czy smerfy zdołają uratować siebie i swoją wioskę?
Smerf inny niż wszystkie
Drugą opowieścią jest komiks zatytułowany „Smerf inny niż wszystkie”. Każdego co jakiś czas dopada smutek. Taki nieuzasadniony smutek odczuwa jeden z mieszkańców wioski smerfów. Mimo tego, że pozostałe smerfy próbują go zatrzymać, postanawia ruszać w świat. Na pożegnanie dostaje od Papy Smerfa specjalny gwizdek, dzięki któremu w każdej chwili może przenieść się z powrotem do wioski smerfów. Co, kiedy podczas tej samotnej wyprawy złapie go Gargamel i przechwyci gwizdek?
Smerfy lubią wszyscy i mali i duzi. Komiksy bez zwątpienia przywołują wspomnienia z dzieciństwa, bo wiele z tych, które pojawiają się w ramach serii Wydawnictwa Egmont, widzieliśmy na ekranach telewizorów. A nawet jeśli niektóre historie są dla nas nowe lub przegapiliśmy kiedyś dobranockę, lektura jest czystą przyjemnością. Smerfne przygody zawsze są ciekawe.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy: