“Pan Spencer” to drugi tom gorącej serii Mr od T. L. Swan autorki braci Miles.
Charlotte. Młoda, piękna, bogata. Lady Charlotte. Jej rodzina trzyma ją pod kloszem, chcąc zapewnić jej bezpieczeństwo. Aż do przesady. Jednak znajduje się ktoś, kto chce się do niej zbliżyć. Na imprezie śmietanki towarzyskiej poznaje Spencera Jonesa, pożądanego kawalera. Niestety jednocześnie to najgorszego playboya w mieście, wiecznego chłopca, którego rano widywano z jedną kobietą, a wieczorem już z inną. Wszystkie sygnały krzyczą do dziewczyny, że to nie jest dobry mężczyzna…Więc, dlaczego to pierwszy, który od lat, który jej się naprawdę spodobał?
Wyzwanie
Spencer oczarowany Charlotte chce ją zdobyć. Jest dla niego wyzwaniem, a on lubi takie trudno dostępne. Jako bogaty i przystojny mężczyzna może mieć każdą kobietę i jak dotąd nigdy nie odnawiał sobie tej przyjemności. Uznaje więc, że to będzie dla niego wyzwanie, aby mieć Lady Charlotte dla siebie. Tylko kiedy ich usta pierwszy raz się spotykają w Spencerze budzi się coś, czego nigdy nie doświadczył. Spanikowany mężczyzna ucieka.
Drugie życie
Namówiona przez przyjaciółkę Charlotte próbuje innego życia, gdzie nikt jej nie zna i nie wie kim jest. Oddycha pełną piersią i cieszy się zwykła pracą. Namówiona przez koleżankę z nowej, zwykłej pracy idzie nawet na podwójną randkę. Na miejscu okazuje się, że jej koleżanka ma randkę z nikim innym, jak ze Spencerem. Dziewczyna za wszelką cenę chce pozostać w ukryciu, nie chce, żeby on zdradził kim ona naprawdę jest. A Spencer nalega na spotkanie i rozmowę. Kiedy już wejdzie do jej apartamentu, to wszystko się zmienia.
Potajemny romans
W obydwojgu wybucha tak niesamowite pożądanie, które każdego dnia zwiększa swoją siłę. Kiedy każde z nich zaczyna czuć, że to coś więcej, że można spróbować nowego wspólnego życia, mimo wszystkich przeciwności, pojawiają się kłopoty.
Seria Mr
I tym razem T.L. Swan nie zawiodła. Wydaje mi się nawet, że druga część jest bardziej gorąca od pierwszej. Dodatkowym atutem powieści jest niesamowity humor i zabawne sytuacje, które nie raz mnie rozbawiły. Mocno kibicowałam Charlotte i Spencerowi, bo ich uczucie były mocne i czyste. Ich miłość wybuchła, ale nie spaliła się w moment, tylko rozwijała i pogłębiała. Jednak kilkanaście stron przed końcem autorka zaserwowała taki koktajl wydarzeń, które wszystko zniszczyły. Czy ta miłość ma szansę? Koniecznie sprawdźcie pozycję “Pan Spencer”.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Niezwykłe Zagraniczne.