[PATRONAT MEDIALNY] „Nieznajomy z samolotu” T.L. Swan

„Nieznajomy z samolotu” to pierwszy tom serii Bracia Miles – historia Emily i Jamesona. 

Podróż powrotna Emily Foster ze ślubu koleżanki zaczęła się gorzej niż źle. Kiedy kobieta czeka na odprawę, jakiś pijany facet próbuje zniszczyć jej bagaż. Na szczęście obsługa lotniska jako rekompensatę proponuje dziewczynie lot w pierwszej klasie.

Emily myśli, że w końcu będzie mogła odpocząć. Niestety dostaje miejsce obok mężczyzny, który wygląda rewelacyjnie i wprawia ją tym w zakłopotanie. Bo cóż, Emily nie czuje się na tyle atrakcyjna, żeby siedzieć przy takim ciachu.

Tymczasem okazuje się, że seksowny nieznajomy jest nią zainteresowany i wspólna podróż zamienia się w jeden wielki flirt. Do tego z powodu złej pogody pasażerowie muszą spędzić jeden dzień w Bostonie, zanim znowu wyruszą do Nowego Jorku.
Tej nocy Emily nigdy nie zapomni.

Mija dwanaście miesięcy. Dwanaście miesięcy bez kontaktu z nieznajomym z samolotu. Emily sądzi, że tamte chwile będą tylko wspomnieniem. Jednak kiedy zaczyna nową pracę i poznaje swojego szefa, już wie, że się myliła. (opis wydawcy)

Nieznajomy z samolotu

Tym razem zacznę od posumowania. Dawno nie czytałam tak gorącej historii, pełnej namiętności i uczuć.

Chemia, między Emily a Jamesonem, jest doskonała, uchwycone najmniejsze detale całej palety niesamowitej namiętności i miłości. Ich wewnętrzna walka ze swoimi myślami i potęgującym uczuciem jest cudowną ucztą dla czytelnika.

Sceny namiętności rozbudzają apetyt na ponowne spotkanie między naszymi bohaterami, z każdą następną ma się ochotę na więcej.   

Jameson 

Silny i pewny siebie mężczyzna zostaje wybity ze swojej skorupy za sprawą dziewczyny z samolotu. Usilnie próbuje o niej zapomnieć, ale to niemożliwe, a każdego dnia pragnie dziewczyny coraz bardziej.

Emily

Pierwszy raz w życiu dziewczyna dała się ponieść pożądaniu i tego nie żałuje. Ale przekonanie samej siebie, że to już się nie zdarzy jest niewykonalne.  Fantazjuje o nieznajomym z samolotu praktycznie każdego dnia.

 

Bracia Miles

Pierwszy tom to rewelacyjne otwarcie nowej serii. Cała opowieść jest dopieszczona, napisana tak, że naprawdę czyta się ją jednym tchem i nie chce się odłożyć lektury. Przyznaje, że książkę wręcz pochłonęłam, ponieważ koniecznie musiałam dowiedzieć się, jak to się skończy. Do tego cudowna szczypta humoru, która idealnie uzupełnia cała historię tej pary. 476 stron to nawet za mało jak tę fantastyczną lekturę.

Zdecydowanie polecam pierwszy tom, bo już drugi z braci czeka w kolejce, by opowiedzieć nam swoją historię.

---

Za egzemplarz do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Niezwykłe.

 

 

Komentarze

komentarze