Podobał się Wam „Zakazany układ”? Jeśli tak, to „Piekielna miłość” z całą pewnością również skradnie Wasze serce. A może nawet uznacie ją za lepszą. Jesteście gotowi?
Nicole
Czasami jedna chwila już na zawsze odmienia nasze życie. Kto powiedział jednak, że powinniśmy poddawać się temu, co przyniósł nam los? Dlaczego nie możemy się zbuntować, powiedzieć dość i zrobić wszystko po swojemu? Może dlatego, że nie mamy na to sił? Wydarzenia ostatnich tygodni sprawiły, że nie poznaję samej siebie. W lustrze widzę zupełnie obcą kobietę. Jedyne, czego pragnę, to zapomnieć o tym, co mnie spotkało. Niestety każdy dzień przypomina mi, że tak naprawdę nic nie znaczę. Nie mam nic. Nie mam serca. Duszy. Przyszłości. Teraz jestem przecież po prostu zwykłą dziwką.
Marcus
Dojdę do samych bram piekieł, by ją odnaleźć, i wyrwę ją ze szponów tego, który chce nas zniszczyć. Poświęcę wszystko, co mam. Oddam duszę, która znowu żyje właśnie dzięki niej. Zmieniłem się. Kiedyś wszystko, co robiłem, robiłem ze złości i poczucia niesprawiedliwości. Żyłem nienawiścią, pragnąłem zemsty na tych, którzy tak naprawdę nie powinni mnie obchodzić. Dobiłem do dna, a wtedy poznałem Nicole i to ona sprawiła, że zacząłem piąć się w kierunku światła. Teraz robię wszystko z miłości do tej jedynej. Nicole to moja miłość. Piekielna miłość.
Nie jestem zwolenniczką kopiowania opisów wydawniczych książki, jednak ta powieść jest wyjątkiem. Gdybym napisała Wam własny opis fabuły, byłoby w nim zbyt dużo spoilerów. A tak jest po prostu idealnie. Idealny opis, idealna okładka, idealna seria. Można chcieć więcej? Ja bym w sumie chciała i wiem, że Kasia ma coś takiego w planach. Dodatkowa historia. Mam jednak nadzieję, że nie będzie dotyczyła bezpośrednio Nicole i Marcusa, ale Aleksa. O tak, chciałabym poczytać o tym draniu bez serca. Jestem bardzo ciekawa jego historii.
Narracja, jak poprzednio, jest pierwszoosobowa. Jednak Kasia Haner poszła krok dalej, jeśli chodzi o bohaterów, z których perspektywy poznajemy historię. W „Zakazanym układzie” mieliśmy wydarzenia pokazane wyłącznie oczami Nicole i Marcusa. Tym razem, oprócz tej dwójki, mamy rozdziały opowiadane również przez Gaza, Aleksandra i Diego. Ten ostatni jest nowa postacią w tej niestabilnej i niebezpiecznej historii.
Ona jest moim powietrzem. Marzeniem, pragnieniem. Jest wszystkim i moje parszywe serce będzie bić zawsze tylko i wyłącznie dla niej.
A jak wygląda sama fabuła? To jeden wielki, niespokojny byt. Jednak w takim dobrym znaczeniu, nie martwcie się o to. Od samego początku autorka trzyma nas w napięciu. Kiedy odrobinę spuszcza z tonu i wydaje się, że już będzie lepiej, spokojniej, dostajemy kolejną dawkę napięcia i niepokoju, zaczynając zabawę od nowa. I tak aż do ostatniej strony epilogu. Jeśli oczekiwaliście czegoś spokojniejszego, zostaniecie zaskoczeni. Lekki i przyjemny styl autorki został połączony z szaloną, napakowaną emocjami akcją. A co najważniejsze, fabuła jest naprawdę mało przewidywalna. Wielokrotnie zostaniecie zaskoczeni tym, na jakie pomysły wpadła, tworząc historię swoich bohaterów. Będzie tu dużo przemocy i brutalności, trup się ściele gęsto, niebezpieczeństwo czyha na każdym kroku. I to wszytko powoduje, że jest naprawdę ciekawie. Nie zabrakło oczywiście gorących scen zbliżeń pomiędzy bohaterami, jednak są one idealnie wkomponowane w całość, a nie stanowią osobnych bytów doklejonych bez ładu i składu.
A co słychać u naszych bohaterów? Wszyscy pokazują w końcu swoje prawdziwe, głęboko skrywane oblicze. Od Nicole i Marcusa, przez Aleksa a na Siergieju kończąc. Uwolnią skrywane wewnątrz demony, nie cofną się przed niczym by ratować i walczyć o to, na czym im naprawdę zależy. Stąd w tej książce pojawia się tak dużo przemocy i niebezpiecznych sytuacji. Kasi nie udało się jednak uniknąć schematu denerwującej bohaterki, bo Nicole można zarzucić garść niemądrych zachowań. Nadrabia to za to pozostałymi postaciami, w tym także Aleksem, który ma tu swoje pięć minut sławy.
Chcę zniszczyć sama siebie, bo to będzie najlepsza zemsta na nich wszystkich. Na Paulu, na Aleksie i na nim. Żaden z nich mnie nie zniszczył tak do końca, chociaż tak usilnie do tego dążyli i dążą. Nie dam im tej satysfakcji.
Przeczytałam wszystkie dotychczas wydane książki Kasi. Robiłam to w kolejności, w jakiej zostały wydane i muszę Wam powiedzieć jedno. Postęp, jaki zrobiła, rzuca się po prostu w oczy. To pełnowartościowa, niczym nieodbiegająca od książek topowych zagranicznych autorów, historia. To powieść, która całą sobą zasłużyła na status bestsellera. Mało tego, od czasu wydania „Zakazanego układu” zauważyłam, że Kasia przekonała do siebie również grono dotychczas krytykujących jej twórczość blogerów. To świadczy samo za siebie. Ta dziewczyna z każdą kolejną książką podnosi sobie poprzeczkę coraz wyżej i ją pokonuje. Już się nie mogę doczekać, kiedy sięgnę po sierpniową premierę, czyli „Zapomnij o mnie”, nad którą (pochwalę się) Kulturantki obejmą patronat medialny.
Jeśli jeszcze nie zdecydowaliście się sięgnąć po tę serię, to gorąco ją Wam polecam. Tym bardziej, że jest to drugi i ostatni tom, kończący piekielną historię Marcusa i Nicole, więc możecie przeczytać za jednym razem całość.
Książkę „Piekielna miłość” objęłyśmy patronatem medialnym we współpracy z autorką i wydawnictwem Editio Red. Jeśli macie ochotę na jej egzemplarz, bądźcie czujni. Już jutro rusza konkurs, w którym będziecie mogli je wygrać.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy autorce i wydawnictwu
zakazany uklad przeczytałam w jedną noc. tam były takie emocje, że szok !! z niecierpliwością czekałam na drugą część i szczerze? nie ważne za jaką książkę się brałam – nudziła mnie. tak mocno wyczekiwałam piekielnej. dostałam ją ze dwa tyg przed premierą . jak ją przeczytałam miałam dość mieszane uczucia. właśnie wkurzały mnie te same rozdziały z dopisanymi tylko myślami bohaterów. potem akcja tak szybko się rozwinęła, że jak już myślałam, że będą jakieś fajne szczegóły – był to koniec książki. z perspektywy tych dwóch książek mam wrażenie, że zakazany jest o wiele lepiej napisany, a piekielna napisana w stylu ” a macie ją i się odwalcie ode mnie” (tak samo miałam przy piątej części Crossa) . i tak jak Ty liczę na osobną książkę z Aleksem, bo właśnie takich szczegółów mi brakowało w ostatniej książce, ale też mi brakowało więcej momentów aleksa i marcusa, jak dla mnie za szybko się pojednali i dogadali . trochę lipa. xD
Podejrzewam, że gdyby seria została podzielona na trzy części, udałoby się uniknąć przeładowania tak dużą ilością sytuacji. Ale z racji, że kończy się na dwóch częściach, musiały wszystkie wątki zostać zakończone.
może i masz rację, ale w tym momencie można było uniknąć powtarzających się rozdziałów i też byłoby ok ;) . pierwsza część o wiele lepsza od drugiej . choć mam nadzieję, że będzie kolejna część opisująca np. Aleksandra albo przygody ojca, czy jakiś wątek z nim ;)
To fakt, że dodatkowo dołożyły one treści, a z drugiej strony fajnie rozszerzyły fabułę i ogląd całej sytuacji ;) Jak by nie patrzeć, najlepszym rozwiązaniem byłoby rozdzielenie tego na pół ;) No ale mamy, jak mamy, więc teraz zostaje nam czekać, mam nadzieję, na Aleksa ;) Kasia