Najczęściej książki, w której pojawiają się silne uczucia, mają w sobie coś pozytywnego, nawet jeśli ich finał szczęśliwy nie jest. „Guwernantka” Joanny Pypłacz pod tym względem się wyróżnia. To wyśmienicie napisany horror, w którym mrok zdaje się oblepiać czytelnika od pierwszych stron.
Kiedy przeczytałam zapowiedź wydawcy, to pierwsze, co zwróciło moją uwagę, to czas, w którym umiejscowiona jest akcja. Wiek XIX w połączeniu z zakazanym uczuciem i tajemnicą brzmiał świetnie. I chociaż nie miałam szczególnych wymagań co do tego, o czym będzie książka, to całkowicie mnie zaskoczyła.
„Guwernantka” – słów kilka o fabule
Początek wydawałoby się, jest dość klasyczny. Ojciec umiera, córka musi szukać pracy. Zdobywa posadę guwernantki i ma zająć się edukacją dwójki dzieci. Między Marie Dumont, bo tak nazywa się nasza główna bohaterka, a pracodawcą, Narcyzem Domańskim, zaczyna kiełkować uczucie. I to tyle, jeśli chodzi o klasykę. Już kiedy poznajemy Marie, widzimy, że coś z nią jest nie tak. Z jednej strony przyciąga, z drugiej przeraża. Spowija ją jakaś mroczna energia, a noszona po ojcu żałoba tylko to potęguje.
Tę nieprzyjemną atmosferę ciągnie za sobą do domu Domańskich. Kiedy zbliża się ślub Narcyza Domańskiego z Elizą Klemm, można wyraźnie poczuć, jak zbierają się czarne chmury. Przyszła żona Domańskiego zaczyna mieć wizje o swojej śmierci, podobnie jak jej matka. Sam Narcyz jest nieobecny duchem. Natomiast Marie coraz częściej pije laudanum. Więcej nie zdradzę, ale wiedzcie, że im dalej, tym straszniej, więc przygotujcie się na dawkę mocnych wrażeń.
Część pierwsza czy druga?
„Guwernantka” nie jest pierwszą książką Joanny Pypłacz, której akcja rozgrywa się w Uroczyskach. Najpierw był tytuł „Dwór na Martwym Polu”. Jego fabuła toczy się sto lat później. W książce jest wiele niedomówień i sekretów. I to właśnie w „Guwernantce” autorka wszystko wyjaśnia. Pozycje te można czytać w dowolnej kolejności. Dla osób zaczynających tak jak ja od „Guwerntantki” „Dwór na Martwym Polu” będzie naturalną kontynuacją. Natomiast jeśli najpierw czytaliście drugi tytuł, to najnowsza książka pozwoli w pełni wszystko zrozumieć.
Czy warto? Jak najbardziej, chociażby z tego względu, że książka znacząco różni się od innych dostępnych tytułów. Rzadko czytam horrory, ale ten bardzo mi się spodobał i myślę, że zdanie to będzie podzielać wielu czytelników.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy: