Jedną z książek, których nie mogłam się doczekać, jest drugi tom serii komiksowej „Gargulce”. Najnowsza cześć, czyli „Klucz czasu” ma równie dynamiczną fabułę jak pierwsza.
W ramach przypomnienia głównym bohaterem jest Grzesiek, który krótko po przeprowadzce do nowego domu odkrywa, że może przenosić się w czasie. Jak pokazuje najnowszy tom, przeszłość i teraźniejszość mają wiele wspólnego, przenikają się i trzeba liczyć się z wielkim niebezpieczeństwem.
„Klucz czasu” – kolejne rodzinne tajemnice
Ponieważ pierwszy tom zakończył się w dość ważnym momencie, byłam ciekawa, jak się to potoczy. Nie zawiodłam się, bo od pierwszej strony jesteśmy wrzuceni w wir akcji. Kiedy poznaliśmy Grzesia, mieliśmy szansę poznać również jego rodzinę. Zarówno tę współczesną, jak i tę z równoległej rzeczywistości. Jednocześnie zbliżyliśmy się do rodzinnych sekretów. W „Kluczu czasu” mamy tego kontynuację.
Najpierw okazuje się, że w starej kolegiacie, gdzie odbywają się lekcje Grzesia, jest portal dla magicznych istot. Chłopiec dowiaduje się, że w przeszłości budowla została zniszczona. A na koniec w domu podejrzanej ciotki Agaty znajduje klucz. Nie pozostaje mu nic innego, jak ponownie cofnąć się w czasie i przekazać te nowiny Fidiaszowi. Tam też czeka na niego misja niosąca za sobą kolejne niespodzianki.
Czy tylko dla dzieci?
„Gargulce” są serią książkową dla dzieci. Mimo to kreska, dobór kolorów i przede wszystkim nieszablonowa fabuła mogą przypaść do gustu także dorosłym. Jeśli więc będziecie mieli okazję zanurzyć się w ten tytuł, to się nie zawiedziecie. Wraz z końcem książki ani Grzesiek, ani moce zła nie powiedziały ostatniego słowa, dlatego na pewno wkrótce będzie ciąg dalszy tej historii.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy: