W tej recenzji chcę wam przybliżyć grę wydaną w ramach serii „Fabula Rasa”. W grze „Morskie opowieści” przenieście się na dalekie morza, a na tajemniczej wyspie szukajcie skarbów piratów. Gotowi? To zaczynamy!
Pod względem konstrukcji gra wygląda podobnie jak „To jest kryminał!”, czyli druga gra z serii „Fabula Rasa”. O moich spostrzeżeniach na jej temat możecie przeczytać w recenzji na naszej stronie. Różnica polega na tym, że coś innego będzie tematem przewodnim i inny jest klimat kart, o których będziemy opowiadać.
„Fabula Rasa. Opowiedz swoją historię. Morskie opowieści!” – wypłyń na szerokie wody
Podczas rozgrywki musimy dać się ponieść wyobraźni, będziemy snuć morskie opowieści, a każda z nich będzie niepowtarzalna. Kierunek naszej historii będą nadawać karty, a że jest ich aż 55 i przed grą je potasujemy, nigdy nie możemy być pewni, jak poszczególne elementy układanki będą się ze sobą łączyć. Zawsze jednak zaczynamy od słów „Ahoj, żeglarze!”.
Rozgrywkę rozpoczynamy od rozdania pierwszemu graczowi sześciu kart. To on będzie narratorem pierwszej opowieści. Patrząc na ilustracje na każdej karcie, będzie wymyślał, co mogło się zdarzyć. Kiedy omówi pierwszą kartę, odkłada ją na stół i przechodzi do kolejnej. Obrazki są różne. Niektóre można połączyć łatwo, inne nie są tak proste. Załóżmy, że pierwsze dwie karty to najpierw luneta, a później bezludna wyspa – ich zdjęcia poniżej – przykładowa opowieść mogłaby wyglądać tak. Ahoj, żeglarze! Nie uwierzycie, ale kiedy spoglądałem przez swoją lunetę, na horyzoncie zobaczyłem bezludną wyspę…
Kiedy pierwszy gracz skończy omawiać sześć kart, druga osoba zbiera karty ze stołu, tak, by nie widzieć ilustracji. Następnie musi po kolei stworzyć własną opowieść z użyciem tych samych kart, co poprzednik, ale jest pewne utrudnienie. Kartę odwraca, dopiero kiedy już o niej opowie. Oznacza to, że musi zapamiętać, jakie obrazki po kolei omawiał poprzednik. Jeżeli uda mu się odtworzyć prawidłową kolejność, to może wziąć w nagrodę jedną ustaloną kartę. I tu przechodzimy do kolejnego utrudnienia – nagrody oznaczają, że historia się zmienia, bo część kart ze stosu na stole usuwamy, inne dodajemy.
Gra dla wilków morskich!
Bardzo podoba mi się wydanie gry. Niebieskie pudełko, obrazki kojarzące się z morzem i równie pasująca do niego kolorystyka. Jest dużo niebieskiego, piaskowego i brązowego. Przy części przedmiotów w tle widzimy zarys mapy. Teoretycznie nic takiego, ale jednak wszystko jest tak dopracowane, że od razu możemy poczuć zapach morskiej bryzy i wczuć się w klimat morskich opowieści. Jeśli więc lubicie historie o piratach, filmy o żeglarskich przygodach i szanty, koniecznie musicie zagrać w tę grę.
Gra jest przeznaczona dla 2-5 graczy powyżej 8 lat. Myślę, że sprawdzi się i na wakacjach i podczas rodzinnych imprez. Mam w domu obie gry z serii „Fabula Rasa”. Która z nich przypadła mi bardziej? Trudno powiedzieć. Założenia i cele gry są dokładnie takie same. W obu też trzeba mieć dobrą pamięć, dużą wyobraźnię i umiejętność snucia opowieści. „To jest kryminał!” spodoba się wielbicielom śledztw, spraw policyjnych i książek kryminalnych. Natomiast „Morskie opowieści” są dla fanów żeglugi i piratów. Obie są równie fajne, więc mogę je śmiało polecić, a to, na którą z nich się zdecydujecie, uzależnijcie od zainteresowań swoich i pozostałych graczy.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy: