Zupełnie zwykła historia to opowieść dla wszystkich osób, które myślą, że w ich życiu nie ma szansy na zmianę i poprawę sytuacji. Sprawdźcie sami.
Kiedy życie za każdym razem próbuje popsuć idealnie ułożony plan na szczęście, D. na przekór udowadnia mu, że tak łatwo się nie podda. Uparta, konsekwentnie dążąca do celu i poszukująca szczęścia, miłości i akceptacji D., od chwili pierwszego oddechu nie miała łatwego życia. Toksyczne związki, przemoc, zdrada i miłość do niewłaściwych mężczyzn, a wśród tych wszystkich trosk ONA jedna, sama, kochająca za bardzo i walcząca przede wszystkim o dobre życie swoich dzieci, a także ON, najlepszy przyjaciel, który trwał przy niej podczas wszystkich kolei nieżyczliwego losu. Czy przeznaczenie w końcu pozwoli im zrozumieć, że szczęście od dawna jest już na wyciągnięcie ręki?
(opis wydawcy)
Terapeutyczna moc
Zapewne nie raz podczas lektury pomyślicie sobie, że to, co spotkało D., nie mogło przytrafić się jednej osobie. A jednak. Takie sytuacje się zdarzają. Zarówno kobietom, jak i mężczyznom. Nigdy nie wiemy, na kogo trafimy w naszym życiu. Zupełnie zwykła historia to powieść przełamująca chyba wszystkie najbardziej wstydliwe tematy, o których nikt nie lubi, a wielu nie chce lub boi się mówić głośno. A co dopiero ich przeżyć. Przemoc domowa (w wielu wymiarach), zdrada, nieudane małżeństwo, samotne macierzyństwo, toksyczny związek, choroba i wypadek, który mógł zakończyć się niepełnosprawnością w najlepszej sytuacji. Historia D. to zachęta dla wszystkich osób (nie tylko kobiet), które doświadczają takich i podobnych sytuacji, że nie tylko można, ale i trzeba walczyć o siebie i dla siebie oraz dla tych, których kochamy.
Przewrotny tytuł
Wbrew tytułowi, nie jest to zupełnie zwykła historia. To opowieść o heroicznej walce o siebie, o życie własne i dzieci, o przyszłość dla siebie i nich. Walce o zdrowie i szansę na normalne, zdrowe funkcjonowanie. O walce z przeciwnościami losu, kiedy życie ciągle rzuca kłody pod nogi. O nadziei, że w końcu kiedyś zaświeci słońce, ale nie można się poddawać. No i oczywiście o miłości. O tym, że warto o nią walczyć, nawet latami, robiąc jedynie małe kroczki do przodu, a czasami, jeśli trzeba, to i w tył.
Dwie perspektywy
Zupełnie zwykła historia trafi w gusta czytelników, którzy lubią poznać historie z dwóch perspektyw. Nie zawsze to, co wydaje się oczywiste dla jednej strony, jest takie samo dla drugiej. Każda strona może inaczej odebrać tę samą sytuację czy słowa. Będziecie mogli się przekonać, że właśnie to spotkało kilka razy D. i Iksa.
Męska część, czyli wydarzenia oczami Iksa, jest zdecydowanie krótsza od tej, którą przedstawia D. Stanowi mniej niż ¼ historii. Ale wiadomo jak jest z facetami i kobietami. To oni potrafią opowiedzieć wszystko krótko, zwięźle i na temat, a jednak nadal zachować sens całości. Choć w tym przypadku wiąże się to z jeszcze inną kwestią. Zupełnie zwykła historia to w głównej mierze życiowe perypetie D., więc i jej jest tu najwięcej. Zawiłe niczym labirynt czy poplątany kłębek włóczki. Ale czy uda jej się znaleźć drogę do wyjścia i wyprostować życiowe ścieżki? Przekonajcie się sami sięgając po książkę.
Kulturantki z przyjemnością objęły patronatem powieść Zupełnie zwykła historia. Szczególnie że Dagmara w przeszłości była jedną z naszych redaktorek. Nie mogłyśmy więc podjąć innej decyzji.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy Autorce
Książkę kupicie na stronie internetowej autorki.