Są wydarzenia, które diametralnie odmieniają nasze życie. Wystarczy tylko bardzo chcieć zmian i być na nie otwartym… Po „Myśl do przytulania” sięgnęłam w dużej mierze dzięki okładce – zwiewnej, romantycznej i niezwykle kobiecej. Co ważne, treść książki spełniła moje oczekiwania – było nastrojowo i magicznie.
30-letnia Hania nie jest zadowolona z życia, jakie wiedzie. Wynajmuje w Warszawie kawalerkę, której nie lubi, ale jest tania. Wyprowadziła się od rodziców i pracuje jako bibliotekarka, ale nie czuje się spełniona ani zawodowo, ani prywatnie. Jej życie uczuciowe nie istnieje. Kryzys egzystencjonalny pogłębiają wiadomości usłyszane od dwójki najlepszych przyjaciół – on wyjeżdża do pracy do Irlandii, a ona jest w ciąży i wychodzi za mąż. Tylko życie Hani jest jałowe i bez nadziei na zmiany…
Skończyła trzydziestkę i pragnęła więcej, ale przy tym nie chciała zmian. I nie potrafiła poradzić sobie z tym paradoksem. (…) Czuła się opuszczona. Dopóki razem płynęli na dziurawej łodzi, była w stanie znieść wszystko. Cała trójka cierpiała na chorobę współczesności o nazwie „tymczasowość”, a teraz oni otrzymali szansę na zbudowanie czegoś stałego. Ona nie. Została poza nawiasem. Życie szło do przodu, ale u innych.
Wyjechać w nieznane
Pewnego dnia Hania spotanicznie odpowiada na zamieszczone w internecie ogłoszenie o pracę. Ku swojemu zaskoczeniu dostaje etat bibliotekarki w Różanych Dołach i spontanicznie decyduje się zmienić swoje życie o 180 stopni. Wyjeżdża w nieznane, „na koniec świata”, do niedużej miejscowości daleko od domu. Nareszcie praca sprawia jej satysfakcję i zasypia z uśmiechem na ustach. Realizuje się zawodowo, spędza dużo czasu z przystojnym szefem Łukaszem. Pozorny spokój i sielskość Różanych Dołów zostaje jednak brutalnie przerwana, gdy na jaw wychodzą prawdziwe charaktery niektórych mieszkańców… Jak wpłyną na Hanię? Czy kobiecie udało się znaleźć poszukiwaną życiową przystań?
Opowieść jak z bajki
„Myśl do przytulania” przeczytałam w ciągu dwóch godzin – tak bardzo pochłonęły mnie życiowe perypetie Hani i piękne opisy Anny Szczęsnej. Chwilami czułam się jakby czytała o sobie samej. Książka trafiła w moje ręce w dobrym czasie – mogłam dzięki niej znaleźć chwilę wytchnienia i pomyśleć o tym, dokąd sama zmierzam i czego pragnę.
Piękna polszczyzna autorki oraz poetyckie opisy przyrody Różanych Dołów pobudzały moją wyobraźnię. Podczas lektury miałam wrażenie, że wraz z Hanią przeniosłam się do Różanych Dołów. Anna Szczęsna podzieliła się z czytelnikami życiowymi wskazówkami. Przypomniała też o magii marzeń i snów. O tym, by nigdy nie porzucać nadziei i dążyć do spełnienia swoich marzeń. Życie ma dla nas wiele dobrego, wystarczy tylko to zauważyć i nie bać się po to sięgnąć.
Książkę objęłyśmy patronatem medialnym w ramach współpracy z
One Reply to “Lektura dla współczesnych romantyczek – „Myśl do przytulania” Anny Szczęsnej”