„Rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady”? Dorota Schrammek proponuje zamienić południe na północ i wyjechać na Pomorze Zachodnie, a konkretnie, Pojezierze Drawskie. Poznajcie hygge po polsku.
Kuszewo, przez lokalnych mieszkańców nazywane jest Winnym Wzgórzem. To urokliwa wieś położona niedaleko Czaplinka, na Pojezierzu Drawskim. To tam, w różnych okolicznościach trafiają nasi bohaterowie. Dorota wraz z rodziną przeprowadza się tam ze Szczecina do domu po swojej babci. Próbują wraz z mężem odnaleźć nową ścieżkę życia, po tym, jak wypadek samochodowy mocno nadszarpnął jego stan zdrowia. Tadeusz przeprowadza się na Winne Wzgórze tuż po niespodziewanej i nagłej śmierci życiowej partnerki i przymusowej emeryturze. Nie jest zachwycony przebywaniem w prawie odciętej od życia spokojnej wsi, po tym, jak pół życia spędził w tętniącej energią i hałasem Warszawie. Liliana trafia do Kuszewa z powodu babci, która uległa wypadkowi i wymaga rekonwalescencji. Mimo przymusowego kilkumiesięcznego urlopu w pracy, dziewczyna nie przestaje stawiać korporacji na pierwszym miejscu i intensywnie pracuje zdalnie. Każde z nich ma okazję przekonać się, jak brzemienne w skutki są podejmowane wybory, a przeszłość lubi wracać i burzyć ustalony przez siebie porządek. Czy bohaterom uda się dostrzec, że pomiędzy pracą a odpoczynkiem, tęsknotą za naturą i drugim człowiekiem powinna być równowaga? Czy zauważą to nim będzie za późno?
Pisałam Wam kiedyś, że książki Doroty to książki terapeutyczne. Poruszane przez nią tematy, problemy spotykające jej bohaterki i ich rozwiązania, mogą pomóc nie jednej kobiecie znajdującej się na rozdrożu, mającej wątpliwości, co do własnego życia czy też podejmowanych decyzji, albo być zapalnikiem i motorem napędowym do zmian. Nie inaczej jest oczywiście i w tym przypadku. Na okładkach jej powieści powinna się znaleźć adnotacja „Uwaga! Książka terapeutyczna!”.
Jedną z charakterystycznych cech Doroty Schrammek jest mnogość głównych bohaterów jej powieści. Jak poprzednio, m.in. w trylogii pobierowskiej czy też chociażby w „Tam, gdzie czekał anioł”, nie mamy jednego głównego bohatera czy też pary bohaterów, co najczęściej możemy spotkać w powieściach obyczajowych. W przypadku tej autorki są to zawsze losy całkowicie różnych osób, które w innych okolicznościach zapewne nie miałyby ze sobą nic wspólnego, gdyż pochodzą z zupełnie różnych środowisk, nie mają żadnych łączących je w jakikolwiek sposób cech czy też dzieli je różnica wieku. Jednak Dorocie udaje się zawsze idealnie je połączyć i stworzyć z tego znakomitą fabułę. Każdy z nich boryka się ze swoimi problemami, niepowodzeniami czy nieszczęściami. Każdy z nich potrzebuje również równowagi pomiędzy pracą i odpoczynkiem, kontaktów z drugim człowiekiem oraz naturą, nawet, jeśli nie zdaje sobie z tego sprawy.
„Winne Wzgórze. Wiara” to nie tylko historia kilku bohaterów, na których skupiła się autorka. To także olbrzymi kawał historii tego regionu, tym bardziej bliskiej Dorocie Schrammek, że to właśnie stamtąd sama pochodzi. Przemyca wiele ciekawych informacji na temat okolicy, zachęcających wręcz do przekonania się o nich samemu. Kto wie, może ktoś z Was, zachęcony lekturą tej powieści, ruszy śladami bohaterów i odwiedzi zarówno Winne Wzgórze, jak i samo Pojezierze Drawskie.
Dorota Schrammek przygotowała dla swoich czytelników pewną niespodziankę. Na końcu powieści znajdziecie kulinarne perełki z Winnego Wzgórza. Jest to pięć przepisów na potrawy, które możecie znaleźć w powieści. Teraz także Wy będziecie mogli spróbować swoich sił w gotowaniu regionalnych przysmaków z tamtego regionu.
„Winne Wzgórze. Wiara” to pierwszy tom nowego cyklu autorki. W przygotowaniu są już kolejne dwa tomy, pod tytułami „Winne Wzgórze. Nadzieja” i „Winne Wzgórze. Miłość”. Informacja ta z całą pewnością ucieszy fanów autorki.
Kulturantki objęły powieść „Winne Wzgórze” patronatem medialnym, w związku z czym, już od jutra, będziecie mogli wygrać egzemplarze tej powieści w naszym konkursie.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy wydawnictwu
2 Replies to “Hygge po polsku – Winne Wzgórze. Wiara, Dorota Schrammek”