Pamiętacie Huntley Fitzpatrick i jej niezwykłą, pełną ciepła powieść „Moje życie obok”? Autorka powraca z kontynuacją skomplikowanych losów rodziny Garretów, jednak tym razem skupiając się na innych bohaterach.
Tim Mason to chłopak, który do niedawna po omacku znalazłby barek z alkoholem. Mimo swoich ledwie siedemnastu lat, jest członkiem grupy anonimowych alkoholików, który wraz z napojami wyskokowymi, rzucił narkotyki. Zdążył zostać wyrzucony ze wszystkich dotychczasowych szkół oraz miejsc pracy, a jego życie jeszcze niedawno sprowadzało się do ostrego imprezowania i seksu w stanie nietrzeźwości z przypadkowymi dziewczynami. Dzięki bogatym rodzicom ma pieniądze na wszystko, co potrzebuje, ale nie ma najważniejszego, ich wsparcia. Alice Garret zmienia chłopaków jak rękawiczki. Bawi się nimi, a później rzuca ich, gdy się już nimi znudzi. Jest najstarszą z mieszkającego w domu rodzeństwa i po wypadku ojca, to na jej barki spada wiele obowiązków domowych, rodzinnych i finansowych. A szczególnie w tych ostatnich nie dzieje się zbyt dobrze w domu Garretów. Dziewczyna ma także jedną zasadę. Nie umówi się z przyjacielem swojego młodszego brata, który na dodatek ciągnie za sobą spory bagaż z przeszłości. Jednak serce nie sługa, a życie pisze własne scenariusze. Dla Alice nie ma nic bardziej przerażającego niż zakochanie się w Timie, a dla chłopaka zakochanie się w niej, nie jest najmądrzejszym wyborem.
„Gra miłości” to kontynuacja losów rodziny Garretów, którą mogliśmy poznać w poprzedniej powieści autorki, „Moje życie obok”. Jednak tym razem głównymi postaciami nie są już Jase i Sam, choć pojawiają się oni często także w tej książce. Autorka w głównej roli osadziła Alice, najstarszą córkę Garretów oraz wieloletniego przyjaciela Jase’a, Tima Masona, siedemnastolatka z bagażem życiowych doświadczeń tak wielkim, że mógłby nimi obdzielić kilka osób. Oboje mogliśmy poznać w poprzedniej książce.
Huntley Fitzpatrick podnosi wiele ważnych tematów, które co raz częściej dotyczą młodych ludzi. Porusza kwestię alkoholizmu u młodzieży, uzależnienia od narkotyków, nieprzemyślanych decyzji mających niespodziewane konsekwencje czy też nastoletnich ciąż i wczesnego rodzicielstwa. To problemy, o których należy rozmawiać, zarówno pomiędzy młodzieżą, jak również w środowisku rodziców starszych czy młodszych nastolatków. Zabrakło mi jednak większego zagłębienia się przez autorkę w temat alkoholizmu. Został on dość mocno zarysowany, jednak, jakby w pewien sposób, nieco porzucony.
Ponieważ kiedy czegoś chcemy, chcemy tego od razu. Chce nam się pić, potrzebujemy napoju, to go sobie bierzemy. Szukanie czystej szklanki, umycie brudnej i całe to zamieszanie… nie, dzięki. Liczą się sprawy podstawowe. Chcemy tego, czego chcemy natychmiast…
„Grę miłości” czyta się szybko i przyjemnie. Autorka posługuje się lekkim językiem, tworzy ciekawe sytuacje, nieustannie trzymając czytelnika w napięciu. Do samego końca nie wiemy, jak potoczą się losy Alice i Tima, a także nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć. Fabuła jest przemyślana, nie ma tutaj nic nie wnoszących do całości lub też niewyjaśnionych, urwanych wątków. Nie jest także schematyczna, jak większość powieści o miłości. Prowadzona z dwóch perspektyw narracja, pozwala na obserwowanie wszystkich wydarzeń oraz poznanie myśli zarówno Alice, jak i Tima na temat problemów, z którymi się muszą borykać.
Huntley Fitzpatrick znakomicie pokazała, jaki wpływ na życie młodego, wkraczającego w dorosłość człowieka, ma poczucie bezpieczeństwa, które daje wsparcie rodziców i rodziny. Widzimy konfrontację Alice, dziewczyny, która na wszystko musi ciężko zapracować, lecz zawsze, bez względu na sytuację, może liczyć na swoich bliskich oraz Tima, chłopaka, któremu w życiu nie brakło niczego, poza miłością i zainteresowaniem rodziców. Autorka oprócz tego pokazuje również różne oblicza miłości oraz przypomina, że każdy zasługuje na drugą szansę i możliwość odkupienia swoich win.
„Gra miłości” to powieść z pogranicza gatunku young i new adult. Jednak mimo tego polecam ją nie tylko nastolatkom wkraczającym w dorosłość, lecz także ich rodzicom. Młodzi czytelnicy będą mogli poczytać historię o popełnianiu błędów, rozczarowaniach, sile uczuć. Ich rodzice zaś będą mogli przypomnieć sobie, że młodzi ludzie, mimo iż popełniają błędy, zasługują na drugą szansę, a przede wszystkim potrzebują wsparcia swoich bliskich.
Może jesteśmy trochę poobijani, ale na pewno nie zostaliśmy zniszczeni.
Obie książki można czytać, jako osobne historie. Autorka skonstruowała drugą część w taki sposób, że czytelnik bez problemu zrozumie wszystkie poruszane tematy. Jednak zdecydowanie lepiej zrozumiecie „Grę miłości”, jeśli przeczytacie wcześniej „Moje życie obok”. Obie powieści mogę Wam gorąco polecić z czystym sumieniem.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy wydawnictwu